Cieszymy się dalekim widokiem, bo wiemy, że teren przeznaczony jest pod działki budowane. SzkodaA tymczasem w szklarni pomidory rozpoczynają kwitnienie. Sałata i rzodkiewki już zjedzone, ale na posadzenie czeka już bazylia
Pierwszy raz zdarzyło mi się oglądać taki rój pszczół i przyznam, że to fascynujące widowisko. Można patrzeć i patrzeć Odezwała się jednak praktyczna strona mojej natury i poszłam i uzupełnić wodę w płaskich poidełkach, by pszczoły miały co pić.
Sąsiad mówił, że to czas rojenia pszczół i takie sytuacje mogą się teraz zdarzać. Mój rój się wyprowadził, ale trochę pociotków zostało. Myślałam, że same polecą za pozostałymi, ale im niespieszno. Chyba muszę je ewakuować, bo na razie trochę strach wejść na tę część rabaty.
Bodziszki śliczne, ja jeszcze muszę poczekać na rozkwit swoich. Na razie kwitną korzeniaste. Róża śliczna.
Dobrze, że przygoda z pszczołami zakończyła się szczęśliwie. U nas pod okapem domku gniazda namiętnie budują osy i nie jest to moje ulubione sąsiedztwo.
Dokumentację foto robić trzeba
Chwastowisko ma pewnie każdy, mniejsze lub większe. I mordor też pewnie większość ma - szacun dla Joli Yoku, że pokazała swój
Jasne, że pokazujemy głownie to co fajne - ale tak sobie myślę, że nie można się dać zwariować
Aga, czy pamiętasz jakie to są te Twoje bodziszki? Dostałam takie bardzo podobne od sąsiadki, w zeszłym roku, albo dwa lata temu. Kwitną pięknie, ale krótko, rozrastają się niemiłosiernie. Mam dylemat co z nimi zrobić. Szczególnie w obliczu posiadania rozanne, które kwitną cały sezon. Masz może jakieś przemyślenia?
Osy gnieżdżą się u mnie pod dachówkami domu, w drewutni i w kilku innych miejscach, ostatnio widziałam też szerszenie, które od kilku lat mają gniazdo gdzieś w pobliżu. Zdecydowanie wolę pszczoły
Bodziszki korzeniaste muszę nieco utemperować, bo zaczynają pochłaniać miejsca wcale dla nich nieprzeznaczone Róże dopiero zaczynają, ale już się cieszę na ich kwitnienie