To super, że się wyjazd udał. Wcale się nie dziwię, że nie chciał wracać do domu.
Popatrz jak to jest teraz moje ciekają po dworze, zdarzało się, że zmarzły, miały mokro w butach (nie zdążyłam wyłapać kiedy i gdzie zmoczyły) Wywiało je nad morzem i odpukać zdrowe. Natomiwst jak pomyślę o przedszkolu to mam gęsią skórę tym bardziej, że zapisałam też Pawełka.
Przyznaj się ile naszalałaś.
Ja stoję z pracami murarzy pilnuję. Jeden mi podpadł dostał burę to następnego dnia uciekł. Wariacja jakaś. Jak nie przypilnujesz to nie zrobią tak jak chcesz. Dobrze, że mój M trochę kumaty, bo nie wiem co by nam tu postawili. M mówił mi co jak ma być zrobione i szedł do pracy, a ja pilnowałam żeby tak było. Fundamenty, bloczki, izolacja pozioma - tyle jestem przeszkolona teraz ruszą ściany.