Ania hmmm nie wiedziałam nawet, że tyle jest różnych trzykrotek... ale z chęcią przyjmę
Kasia juz za te zakupy od M. po głowie dostaję
.....ale żeby nie było dziś też byłam na zakupach

Kupiłam na "różankę" róże, lawendę i powojniki. Po drodze wstąpiłam tez do Florpaku, centrum ogrodniczego, dla niewtajemniczonych

Dowiedziałam się, że oni produkują róże na licencji Austina! Była akurat u nich jedna austinka, piękna ale pnąca

a ja takiej nie potrzebuje (jeszcze). Zaraz potem, euforię moją rozwiał pracownik mówiąc, że właśnie zamykają produkcję i to ostatni rok sprzedaży tych róż, bo są cięzkie w hodowli.... No ręce załamałam
Martwi mnie też fakt, że jak nie interesowalam się różami tak teraz coś we mnie "drgnęło". Jak się przyssałam nosem do jednej parkowej róży to nie mogłam się oderwać. Nie dość, że była w pięknej bladoróżowej barwie to jeszcze nieziemsko pachniała.... Jednak pchajac nos w kwiaty spojrzalam na metkę z ceną.... odrazu nos mi się oderwał