Pewnie pisałam ale kiedy i gdzie to było...
Dwa razy Montana, raz Jenny Caddick i raz Princess Diana. Ostatni już posadzony. Podsadziłam nim róże które rosną przy tarasie na pergoli. Montana ma być wielki, pójdzie do obsadzenia blaszaka gospodarczego razem z bluszczem i winobluszczem, a Jenny na pergolę której jeszcze nie ma - z Giardiną.
Oj tam suchar Wiesz jak to jest z chłopami. Najpewniej wybrałby Ci te najdorodniejsze ALe z drugiej strony - skoro na wagę, to lepiej więcej mniejszych To niech M. jednak pójdzie
Ola, sprawdziłam w necie te Twoje powojniki, cudniaste są A ja juz miałam zamknąć listę zakupową na ten rok, a tu nic z tego, chociaz jednego powojnika muszę kupić. Mam wprawdzie jeden jakis zdobyczny, ale nie kwitł w zeszłym roku, chyba za małe korzonki jeszcze miał i słabo się przyjął. Może w tym roku ruszy
A po robaki to ja zawsze chodziłam jak jeszcze M. wędkował. Chyba uważał, że ładniejsze wybiorę. A może to jakiś wędkarski przesąd?, żeby żonę po robaki wysyłać
Ola, ja już mam. Po zapłaceniu za materiały budowlane na długo Ale wiesz, ile lat czekałam na porządki na "podwórku " ?
Ciągle słyszałam, ze podwórko musi być i wjazd duży i miejsce na opał. A jak trafiłam na Ogrodowisko, przekonałam się, ze tak być nie musi
Zazdroszczę ci tych zakupów piękne