Rok temu zasypałam kompostownik i taka ładna czarniutka ziemia się zrobiła, że nasadziłam tam roślin, a teraz chwilowo jestem bez kompostownika.
Liście pakuję w worku foliowe i mam nadzieję, że do wiosny...no może późnej wiosny, znów mi się zamienią w dobroci.....i tak na razie nie mam co z nimi zrobić. Nazbierałam już około 40-50 worów i jeszcze daleko do końca.
Też już czuję to grabienie i noszenie....mój znajomy zgrywus ma takie powiedzonko "plecy bolo, nogi rwo"....do mnie pasuje
Rękawiczki, szalik i cała reszta sprawiają, że na zdjęcia przyjemnie się patrzy. Zdaję sobie sprawę z tego, że do prawdziwej, ciężkiej pracy nie zakładasz kolorystycznie dopasowanych elementów garderoby, ale do sesji nadały się idealnie
Jeśli chodzi o dyskusję. Doskonale rozumiem, że nie tylko chcesz, ale i powinnaś pokazywać i promować to, co zgodne ze sztuką. W przeciwnym razie - czy byłabyś wiarygodna? Pamiętasz, jak Monty sadził w agro? Przecież to był taki zgrzyt, że aż bolały zęby
No ja właśnie nadgarstek leczę po jesiennych akcjach z liśćmi. Mocno przesadziłam i wysiadł, zbuntował się, zgrzyta i chrzęści.
Zdjęcia energetyczne, napatrzyłam się. Teraz będę czekać na cebule w naczyniach.