Modelina z Kreski - oj będzie biegać na tych długich nogach
Cieszę się z nią, że tak jej się trafiło i ma wspaniały dom

Dziękuję w imieniu Kreski, za wszystkie rady jestem Wam bardzo wdzięczna.

Ale wiecie przecież , że to nie pierwszy piesek No i że ja mam wszystko do jej pielęgnacji. Nie chcę jednak zaczynać od razu od czesania, kąpania i innych zabiegów, bo może się do mnie zrazić. Wczoraj jak chciałam jej umyć łapki po soli drogowej to przestraszyła się i uciekła na widok miski z wodą i białego ręcznika kuchennego. Tak że powoli. Wszystko będzie. Na razie wycięłam jej dreda na ogonie.

A łapki umyłam gąbką, natłuściłam od spodu. Dobre i to.

Wszelkie zabiegi upiększające dopiero jak się oswoi i będzie wiedziała, że nic jej nie grozi. Nie od razu Szczotki leżą i czekają

Wiemy, że jest posłuszna
Po spacerze porannym Witek puścił ją do ogrodu. Ale się najeżyła na widok swojego odbicia w lustrze

Wołana przychodzi bez problemu, co oznacza że ją znajdę w ogrodzie

Jak brałam Bigę ze schroniska dostałam kartkę z informacją jak m.in. postępować z schroniskowym pieskiem. Było napisane, żeby nie zaczynać znajomości z psem od jego wykąpania, więc bardzo dobrze Danusiu robisz. Pamiętam również informację o tym, żeby nie przekarmić psa i żeby nie wynagradzać mu pobytu w schronisku. Tego ostatniego akurat nie przestrzegałam, a Biga nigdy nie próbowała mnie zdominować

Danusiu przypomnij mi ile Kreska ma lat. Czy znasz jej przeszłość?

Właśnie dlatego tak postępuję. Dużo wiem, bo miałam Kropkę. Bała się całe życie, że dostanie Była bita w młodości.

Naoglądałam się także na Animal Planet "Policja dla Zwierząt w Huston" -tam było o wychudzonych psach, żeby nie przekarmiać.

Kreska została znaleziona w X.2016 na ulicach Mielca, wychudzona, wyniszczona, brak apetytu, piła tylko wodę. Po leczeniu i pobycie w schronisku jej stan się poprawił i wygląda teraz tak, jak ją wzięliśmy Będzie dobrze. Daję jej 3 małe posiłki przed spacerem, aby ją odżywić systematycznie. Wodę ma dostępną.

W poniedziałek idę do lekarza zapytać o parę rzeczy, których nie wiem. Może odrobaczyć, odpchlić (nie ma pcheł ale powiedzieli, że trzeba), może obróżkę p. kleszczom kupić.

Kreska ma 5 lat i 3 miesiące, tak ocenił lekarz, który prowadził leczenie.
Została też wysterylizowana i zaczipowana.

Przecież my wiemy, że Ty wiesz . Bardzo dobrze robisz. Masz już doświadczenie z Kropką i sama wiesz najlepiej. Postępujesz mądrze i ostrożnie, spokojnie i powoli bo nie znasz jej przeszłości i chcesz zdobyć jej serce i zaufanie. Zresztą w razie wątpliwości zapytasz veta.
Nie dziw się nam psiarzom, że też się troszczymy, chociaż tylko wirtualnie . To takie skrzywienie psychiczne, ale niegroźne

Jaka śliczna, dużo radości wniesie w dom, już wniosła! A to zdjęcie sprzed schroniska gdy oblizuje Twojego męża jest wzruszające. Psy zostały wyhodowane przez człowieka. Tak bardzo jesteśmy im potrzebni do szczęścia. Śliczna i szczęśliwa Kropeczko, witaj.

Hmmmm ciekawe skąd na ulicy się znalazła - czy ktoś ją wyrzucił i odjechał czy się zgubiła, czy się przestraszyła np.petardy i biegła przed siebie, a potem nie potrafiła wrócić do domu? Na te pytania już odpowiedzi nie poznamy. Gdyby umiała mówić to by podzieliła się historią swojego pieskiego życia.

Niestety trauma z przeszłości pieska nie opuszcza do końca jego żywota. Twoja Kropeczka była bita, a moja Biga została oddana do schroniska, bo rodzina się powiększyła o dzieciątko i właściciele zmieniali miejsce zamieszkania. Bigi już nie chcieli, a może nie mogli zabrać - trudno powiedzieć. Czasami ludzie naprawdę nie mają wyjścia i z bólem oddają pieska. Przyprowadził ją do schroniska pan z dwoma chłopcami.
W każdym razie trauma Bigi była zawsze tzn.strasznie się bała jak się pakowałam, jak widziała spakowane torby to się na nie kładła, żeby o niej nie zapomnieć - dla niej to był koszmar, przestraszony, skulony piesek z wyczeszczonymi oczami. Zawsze była ze mną, każdy wyjazd i powrót, ale bojaźń towarzyszyła jej przez całe życie niestety. Tak to już jest z tymi pieskami.

Dzisiaj pierwszy cały dzień pobytu Kreseczki u Was - fajnie Cieszcie się sobą nawzajem

Życzę Wam wspólnych szczęśliwych dni. Śliczna jest Kreseczka .

Mnie się zdaje, że ktoś wyjechał za granicę, bo takiego malutkiego pieska, chyba trzeba nie mieć sumienia, żeby po prostu wyrzucić z samochodu.
Zostawił na ulicy i pojechał. Tak myślę.

Witek z kolei snuje przypuszczenia, że może miała cieczkę i uciekła? Ale czyżby właściciel nie szukał jej? łatwo znaleźć gdy się chce. Prawda? No bo gdzie trafiają pieski znalezione na ulicy? Do schroniska, wystarczy przejrzeć stronę.

Bardzo ładnie napisała Mirella.
Mam bardzo duży szacunek dla ludzi, którzy podejmują się wziąć psa ze schroniska, nie znając jego przeszłości i wiedząc, że piesek przeżył traumę. Bo, że przeżył to pewne na 100%.
Trzeba mieć dużą odwagę, by podjąć się odpowiedzialności za zwierzątko, którego dalsze życie zależy od nas.
Ja stchórzyłam. Dlatego innych podziwiam.