Danusiu pozdrawiam z deszczowego śląska ...i aż ci zazdroszczę tych prac sobotnich U mnie wodu po kostki wszędzie i leje non stop , topi się śnieg i leje... cudnie brrr.
I nawet myślałam żeby moje zadołowane donice już wykopać bo w nich tez stoi woda i się boję że pognije co myślisz?

ps. W moim domu od wczoraj drugi czworonóg sie pojawiał o imieniu "Wtorek" pozdrawia z moich kolan

Gardenarium napisał(a)

Dziś w moim ogrodzie prawie nie ma śniegu. Prawie, bo tam gdzie nasypałam grubiej np. na konwalniki to jeszcze leży. Ale rozrzucę i nie będzie.
Szykuje się pracowita sobota, polegać to będzie na grabieniu i odkurzaniu śmieci. Tylko czy mróz nie ściśnie w Warszawie?

Nie ściśnie! Po moim trupie! Już dość tej paskudnej zimy

Zapowiadają że ściśnie.

kaisog1 napisał(a)

Nie ściśnie! Po moim trupie! Już dość tej paskudnej zimy

nie warto umierac dla mrozu

No więc wyciągnęłam grabie wachlarz i wygrabiłam trawniki przed domem, za garażem nie zdążyłam, ale już mam lepiej.

Jeśli nie będzie mrozu to w sobotę pewnie coś zadziałam. A jak zimno, to poczekam do drugiej soboty już w marcu.

Też juz mam lepiej, bo swoje krokuski odkryłam spod liści. I ranniki już są, i ciemerniki! I przebiśniegi! Jeszcze nie wszystkie wygramoliły się spod ziemi, ale pierwsze szeregi juz w natarciu!
Danus, Tobie życze pracowitej soboty, a mrozom mówimy: Precz!

Danusiu, czy umieszczałaś zdjęcia na ogrodowisku z tej realizacji: http://www.gardenarium.pl/realizacje/ogrod-tarasowy-w-stylu-chelsea-flower-show
Piękny ogród. czy jest już ukończony?

ps. mnóstwo słońca życzę podczas prac wiosennych. Ja już ogród wygrabiłam

Danusiu, mam pytanie.
Trzymałam róże szczepione na pniu w garażu. Wypusciły pędy, trochę rachityczne, jest już nawet kwiat i pąki. Czy teraz poobcinać, czy spróbować przyhamować jej wzrost wystawiając na dzień na zewnątrz. Zdjęcia wkleiłam u siebie Plizzz bo szkoda mi je stracić

Miałam taki sam przypadek, wyrosły i zakwitły mi w lutym. Teraz jeszcze nic nie rób, trzymaj tylko żeby nie uschły, staraj się obniżać temperaturę, gdy nie ma mrozu. Mróz to dla nich zabójstwo.

Nie wystawiaj, poczekaj do ciepła, wtedy przytnij i wystaw, ale nie od razu na słońce, tylko hartuj w cieniu, w razie mrozu - do garażu. Powoli przyzwyczajaj do światła. Odbiją wtedy już mocnymi pędami. Gdybyś teraz przycięła, znowu wypuszczą byle co rachityczne więc szkoda ich sił.