Jolu napisz mi proszę Cię jak nazywa się Twoja trawa na trawniku, jest przepiękna, zawsze mogę dosiać u siebie, bo moja ma małe puste placki.
Od początku nie byłem na bieżąco, bo nie znałem twojego wątku później trochę nadrabialem i widziałem jak się zmieniało otoczenie. Wstawiłaś zdjęcia i się wszystko przypomniało. Pewnie nieraz sobie myślisz ile pracy w to włożyłam, te 200t ziemi, tyle dołków pod rośliny. Powiem Ci ze było warto i sama dobrze o tym wiesz. A goście mogą się tylko zachwycać pięknymi zakątkami. PS. Co ty będziesz robiła dalej to nie mam pojecia, bo wszystko tak pięknie się komponuje.
I bardzo dobrze, że zrobiłaś zdjęcia z balkonu, jak zobaczyłam ile wpisów do przeczytania, to byłam pewna, że pojawiło się coś extra - nie myliłam się! Milena dziękuje za pozdrowienia i też pozdrawia, ja również Ps. Z wyjazdami jesteśmy na półmetku.
Nieziemski widok końcowy widzisz jak sobie poradziłaś a tak się bałaś pamiętasz że Ci się nie uda no super i z Twoim smakiem przepięknie
Kasia, zgadzam się z Tobą, jak ja bym chciała żeby każdy miał tak piekne ogrody jak wy prezentujecie na ogrodowisku, od razu przyjemniej by nam sie w tych naszych Małych Ojczynzach żyło. Mnie taki bałagan u ludzi denerwuje, a najbardziej jak coś robisz w ogródku u siebie, to komentrze sąsiadów, bo po ci to robić i tak masz ładnie.Przecież ogrodnik tak ma, przynajmniej ja, że ciągle bym coś przesadzała, dosadzała, od nowa zmieniała...Przy ogrodowisku to jak walka z wiatrakami, tyle tu ładnych, zjawiskowych,różnorodnych ogrodów..no i przede wszystkim zadbanych...tak jak Joli ogród. Podziwiam i życzę oby tak dalej
Uwielbiam takie PRZED i PO. Pokazuje ile można zrobić praktycznie z niczego i daje nadzieję, że z ugoru (takiego jak mój na przykład może powstać piękne miejsce na ziemi. Witać ile pracy i serca włożyliście w tą przemianę
Pamiętam te Twoje początki, i myślę, że jesteś przykładem na to, że chcieć to móc. Otoczenie zmieniło się diametralnie, ogród zdobi i cieszy. Wiem co czujesz- każdy tak ma. Dobrze, że mamy ta wrażliwość w sobie i że chce nam się czegoś więcej niż pustego podwórka, bo jak patrzę na otoczenie w moich okolicach to przerażenie ogarnia. Nie wyobrażam sobie jak tak możną żyć. Z tym bałaganem, z niemożnością wyjścia na ukwiecony taras czy ogród. Dla nas nie wyplewiona rabata stanowi problem, a dla innych sterta gruzu pod płatem lub na środku posesji jest do zaakceptowania. Szkoda. Dobrze, że mamy siebie i nasze ogrody- człowiek przenosi się w inny świat.
Ale masz wycackane!