Mój zwyczajny też był niezastapiony.Dopóki nie zaczęłam przekopywać wielkiej kolkwicji a że uparta jestem to połamałam jednego dnia dwa szpadle.Poszły trzonki."Chciał nie chciał" musiałam jechać tego dnia do szkółki kupić nowy szpadel,wybrałam z trzonkiem metalowym.Fajnie leży w ręce,pasuje i jest lekki.Potrzeba by było siłacza by trzonek zgiąć.Ja kopię dużo,mam chyba manię kopania Jak ten szpadel popsuję to już nie wiem jaki muszą wyprodukować
Nasionka zbieram prosto z moich krzaków późną jesienią. Obieram z łupiny i sieje do piasku. Na wiosnę wschodzą poza tym same się wysiewaja. Jak wschodziły niestety nie mam fotki ale mam z lipca jak juz są dosyć spore. Potem wstawię jak będę w domu
U mnie berberysy nigdy się nie wysiały.Jeden chorował stale,już jest wykopany,łapał non stop mączniaka,pryskany był kilka razy w sezonie.Inne dwa rosną bez żadnego problemu a ten jakiś chorowity był.Podobają mi się bordowe niziutkie samoformujące się w kulkę