Hej Marti. Masakra jakaś, ciągle coś... piątek i dziś miałam wolne i myślałam, ze góry przeniosę. A tu tylko odkurzone i choinka prawie gotowa... Kuchnia...od jutra.
Sobotę w sumie przez głupotę straciłam, bo moje dziecię dostało w szkole pod choinkę kostkę Rubika no i się zaczęło. Osiągnęłam sukces, kostkę ułożyłam i przy okazji kilka algorytmów poznałam. Ale co z tego jak teraz mus nadrobić
Każdy już czym prędzej bieży,
by dołączyć do pasterzy.
I ja spieszę z życzeniami,
bo nie mogę być tam z Wami.
Zdrowia, szczęścia, pomyślności
i niech dobro wśród Was gości.
I niech Boga wielka moc
na Was spłynie w świętą noc.