No to faktycznie problem...zostają więc bukietowe, ale one kolor raczej biały mają...no chyba, że Vanille Fraise , ale i ona kolor ma dopiero po jakimś czasie.
Szkoda, że ogrodówki Ci nie chcą kwinąć...a kiedy je cięłaś?
Ogrodowe kapryśne panny...chociaż u mnie na wsi kwitną zawsze, a nie okrywane nigdy...jak oni to robią??? Moje 7 ogrodowych rośnie u Uli. Za duży kłopot w mojej sytuacji...Ale podobają mi się bardzo!!!
Bukietowe mam prawdopodobnie Anabell. Krzaczor hmm do czubka głowy Kfiatoof 6? no max 7 najpierw są limonkowe, zaś białe
Ogrodowe cięłam po "zimnej Zośce", jak już było jasne jakie pędy zmarzły. A później przyszła jedna noc i... cały misterny plan w ...... łeb strzelił
Liście są ładne, zdrowe, zieloniutkie, dostały magicznej siły. Może jakiś kwiatek się pojawi? Nie wiem, nic na to nie wskazuje.
A to "wina" mojego eMa, który stwierdził.... "przecież widzę, że chcesz kupić jekieś >>zielone<<" No to jak dostałam pozwolenie, tooooooo ..... brałam hihihii. Niestety wybrałam tylko dwie, bo reszta taka jakaś była mało wyraźna. Ale może po niedzieli zahaczymy jeszcze o jakiś "zielony" sklep
Ja jak nie zajmowałam się ogrodem, to mówiłam, że takie "kościelne" kfiatoochy mnie nie interesują. No ale jak pojechałam w sierpniu do "Hotrulusa" do Dobrzycy k. Kołobrzegu, to normalnie kwik w biały dzień. No i siem zaczęło ech, jakie ja kiedyś spokojne życie wiodłam