Cieszę się, że humorek wrócił, bo już włosy z głowy rwałam, że Ci tego doła przesłałam. Ja dziś domowe zaległości nadrabiałam, nie chciało mi się z domu nosa wychylać na tą zimnicę....ale co się odwlecze to....
Znów leczę zatoki, ale na każdym chyba wątku znajduję coś o choróbskach....całe O.jest pociągające
Sylwek, najważniejsze żeby doła pogonić gdzie pieprz rośnie
Jutro miało być fajnie, a podobno może deszcz padać trudno, w razie czego zamiast cebulowania będzie sprzątanko w altanie
Cebule posadzone z musu, na szybcika. Sadziłam z powieszoną na szyi rolką papieru toaletowego W tym roku z uwagi na totalny brak koncepcji cebule wsadziłam do donic i zadołowałam. Zobaczymy co z tego będzie
W Kołobrzegu wiało jak diabli, padało... ale cieszę się, że zdjęcia się podobają. Ryb wędzonych nie przywiozłam, bo nie mam mety na nie w Kołobrzegu. Międzyzdroje to co innego