A ja mimo męczących wyjazdów i tak zazdroszczę tego morza. U mnie odpoczynek zaczyna się jak mijam tablice swojej miejscowości ...chociaż po dłuższym pobycie też z radością do domu wracam....ale Ty to chyba zawodowo jeździsz, więc to nie odpoczynek?
Buziaki
Juleczko na szczęście takie służbowe wyjazdy mam raz w roku lub co dwa lata. I niech tak zostanie. Wolę być w domu z moimi Chłopakami no albo podróżować z nimi