Oto historia dzisiejszego popołudnia. Trzeba mieć pecha. Wróciłam z pracy w upale a potem szczęsliwa wyszłam do ogrodu podłubać, poskubać skąd przegonił mnie lekki deszczyk. Dalej szczęśliwa stwierdziłam że to dobry pretekst by usiąść sobie z kawką na tarasie i tak też zrobiłam
Po czym przyszły ciemne chmury i wszystko zepsuły, ulewa wpadła mi do kawy i wygnała do domu.
Reniu, nie umniejszaj sobie, wcale a wcale nie przeceniam Twojej wiedzy
Różyczki jak tak dalej pójdzie będą pięknie zdobiły gazon Pozazdrościłam wczoraj Malkulce czosnków w hortensjach i swoje też tam przesadziłam Nie ma tego efektu co u Niej ale jednak trochę ożywiło dotąd smutną rabatkę. Zdjęcie w deszczu