Staram się powoli zakończyć sezon, ale tylko niezbędnymi pracami. Wszystko wykopane.karpy w piwnicy.Pory zastały jeszcze na grządkach.
Jeszcze malinki muszę przyciąć.A jeżyna bezkolcowa to nie wiem czy się ją teraz przycina, czy nie??
Czy teraz , czy na wiosnę lepiej ? Jeszcze zielona jestem w tym temacie.
Może ktoś się na tym zna ????
Zostało zmienić rabatę wokół hortensji. Ale wolę to zrobić wiosną, bo , wtedy i dzień dłuższy i werwy więcej i wszelakie chęci po długim zimowym leniuchowaniu są nieokiełzane.

Jeszcze tylko okrywanie przed zimą zostanie.Ale to jeszcze....
I mamy listopad.Jaki będzie ? Zobaczymy.
Na pewno więcej czasu spędzonego w długie wieczory w domciu, z rodziną, czas na lekturę i ogrodową i inną.Może i na kulinarne też więcej czasu
Już mało zdjęć ogrodowych robię,bo mi coraz mniej jest ładnego ogrodowego do fotografowania.
Chyba,że do porównania.
A i w końcu w tym tygodniu róże nowe przyjdą to będę miała jeszcze sadzenie,już miejsca przygotowane.Ale 3 pójdą na trawę.A raczej zamiast niej.Wykroić trzeba kawałek trawnika.
Znowu robótka dla mojego m się szykuję.
Dziś przedstawię wam jeszcze moja Fionę - syjam tajski

Okazała się wspaniałym kotkiem, nie tylko kanapowcem ładnym.Zważywszy,że pierwszy kontakt miała z ziemią i trawą po roku.I na początku mało się poruszała.To wszelakie instynkty zostały obudzone. I jest zuch łowczynią.
Fiona nie próżnuje,ciągle poluję i znosi prezenty przeważnie na taras.A mój maż ma potem co wynosić.
Może i kontrowersyjnie wygląda, ale cóż natura i instynkty zwierzęce górą.a ja przez Fionę oswoiłam się myszkami i nie wrzeszczę na ich widok,nawet blisko podchodzę sprawdzać co tam przynosi.