Ociupinka wiosny się rozkręca.
Dziękuję.
Syn akurat po wizycie kontrolnej.Zrasta się pomału. Ma zaczynać pomału chodzić na tej nodze. Do bólu. A potem zwalniać ją.
O to też miałaś przeżycie z córką. Ech to życie.
Zapraszam częściej i z wpisami również.
Miło mi że zagladasz do mnie. I ja będę zaglądać do ciebie częściej
Witaj Aniu piekna pogoda ,a ja czekam na klematisy .
Tym razem nie mogę pochwalić dostawców w osobach kurierów ble
Zimą bardziej wychodzą im dostawy a teraz niestety nie .
Pozdrawiam pieknego dnia życzę
O, szkoda Anusiu,że ci krokusiki nie zakwitły.
to takie żywe teraz plamki w ogrodzie.
U mnie jedne przekwitają.
Inne kwitną
Dziękuję za rady do trytom.
Potrzymałam teraz z ubiegłego roku żyją.Te nowe dwie jszzcze nie posadziłam, brak czasu.
Na zime ich nie związywałam.
Ale teraz już będę.
Pozdrawiam
Podziałałam na maksa.Ile się dało.W sobotę padłam do łóżka przed 21.
Wygrabiłam suche pozostałości po zimie z rabat.
Po spalałam to wszystko,Przez cały dzień.
Kilkanaście hortensji przyciętych,Powojniki i winorośl tez.
Róże tez.chyba 2 mi zostały.Zapomniałam o nich, bo w innym miejscu rośną.
Gałązki po obcinanych gałązkach z dzrewk owocowych wyzbierałam.
Ale wczoraj już dzień regeneracji.Poodychania.sprawdzania, planowania, mierzenia.Itp..
Pięciornik wykopałam posadziłam za siatkę w tak zwaną poczekajkę( którą sobie zrobiła) i rośliny tam posadziłam, które kupiłam albo tanio,Albo dostałą a tutaj na razie nie mam miejsca.
A kiedyś bedą już na nowym uporządkowanym terenie. )Na miejsce pięciornika posadziłam hortensję Limke , drugą już u mnie .
Nowa rabata wytyczona.
ale jeszcze mąż musi mi darninę zerwać, ziemi nawieść.
I na weekend posadzę nowe roślinki, które już wcześniej kupiałm i czekają w koszu.
A ty podziałałaś tez ??Potem zajrzę do ciebie.
To prawda pogoda wymarzona.Cały tydzień taka ma być.Wreszcie cudna wiosna.
Tak jak pisałam i wyżej, sporo udało się zrobić.nie wszystko.
Bo w warzywniku nic.I nic nie mam jeszcze posiane.C
zeka jeszcze na przekopanie.Na weekend się zbiorę za sianie w nim.trudno.
Otak, jestem z tych wykonanych prac już zadowolona.
Już i nocami nie beą mi się śniły.
mi 2 róże zapomniane jeszcze zostały.
I nowe jak przyjdą do posadzenia.
I pnące pokulkowac.
Fajnie,że chociaż na kawę udało nam się spotkać.
Trochę się obrobimy, i będzie czas na dłuższe kawy i pogaduchy.
Grill też.Już nie mogę się doczekać
Zakwasów nie ma.To dobrze.Wczoraj luźniejszy dzień.
Ale miły pełen tez gości i pięknej pogody i powietrza Dębowego Lasu.
Tylko nad Zalew już nie zdążyłam pójść.
To fajne oczekiwanie.Oj to i dla nie będą.
Tego Tajga jestem bardzo ciekawa.Jeszcze nie wiem, gdzie go pasadze.Bo nie mam miejsca jak na razie.Z czasem coś się wymyśli.
A ty jakie zamówiłaś odmiany ??
Z dostawani i dostawami i w zimie i w lecie bywa różnie.Reguły na to nie ma.
Wczoraj rano przed 8 ( postanowiłam w niedzielę pospać dłużej po sobocie ) obudził mnie jakiś hałas większy na dachu.Jakby coś spadło.A za chwilę słyszę kle-kle-kle-kle.
Ach to bociek pomyślała,
To ja biegiem za aparat i na dwór.
Ale juz odleciał i kolował nad działkami.
to ten z tego gniazda co widzę z trasu.Przy działce Malowanego.Co przed tymi mrozami w marcu przyleciał.Sąsiadka karmiła go w mrozu wątróbka na drodze.I przychodził i jadł wszystko.