Trawa po tym deszczu szybko zielona się zrobi, ale dzięki za widok na rabatę z łezką...dawno jej z takiej perspektywy nie widziałam...mimo upałów nieźle się trzyma - podlewanie się opłacało
Róże jak zwykle piękne....to, że ciut mniejsze to i tak nie widać
...buziaki
W wielu miejscach jest tak wyschnięta, że boję się, że nie żyje zupełnie...pokładam nadzieję w deszczach. Dzisiaj w Zabrzu pochmurno, zdarzył się przelotny deszczyk i temperatura do życia. Ale czy w Pszczynie podobnie?
Jak robiłam te zdjęcia, to z myślą o Tobie Bogdziu.
Jak przyjechaliśmy w piątek, to byłam bliska płaczu...hortki oklapłe, byliny oklapłe, nawet maliny...a Grzesiu mówił, że podlewał obficie...czyli dla mnie obficie i dla niego obficie nie znaczy to samo...ale od razu laliśmy wodę prosto pod krzewy i wstały. Teraz już tylko lepiej być może
Róże wreszcie odetchnęły, obcięliśmy lawendę, chociaż jeszcze trochę kwitła i bzyczki z motylkami latały, ale bałam się, żeby zdążyła zdrewnieć przed zimą. Przy okazji odsłoniły się dziury nornicowe...znowu łażą zawzięcie!
Nie jestem zadowolona z tych lawend przy różach...nie będę płakać jak zdechną...wole róże bez niczego w nogach. Przynajmniej przewiew mają i od razu widać nornice łażące. Poza tym nie miałam możliwości ich plewić, zero dostępu. Chwaściory mam tam dorodne, teraz widać. I nie wiem kiedy wyplewię, bo teraz na weekend możliwe, że nie będziemy mogli jechać...a jeszcze muszę plan wysadzeń i przesadzeń róż na jesień zrobić...nawet się jeszcze nie zastanawiałam jak to zrobić, coby mi się nie pomerdało co i gdzie. Na pewno dokupię Candelight golaska, jestem zachwycona tą różą. Ciekawe tylko jak zimuje w czasie porządnej zimy, bo nie miałam okazji sprawdzić.
U siebie malin w ogóle nie podlewam....niech sobie radzą same....hortki jak tylko widzę po liściach, że trzeba podlać to leję po całej konewce...ale nie oszukujmy się, tutaj jest potrzebny długotrwały deszcz, taki bez szaleństw - jednostajny.
Współczuję nornic, ja nie wiem co to, bo nie mieszkam blisko pól....a w dodatku akurat w róże muszą się pchać gadziny?...daj im cukiereczków następnym razem,bo znowu Ci podgryzą korzonki.....
Różę Candelight wygooglałam, widziałam na fotce u Ciebie i na fotkach w necie i nie za bardzo wiem jaki ona kolor ma? Stawiam na żółty, ale podchodzi mi też pod bladą morelę....taki twardziel z niej?
Na lawendę też zaczynam narzekać, ale tylko dlatego, że mnie wkurza jej pokładanie się....na pewno z róż ją wysadzę i tam akurat ze względu na pielenie...nie mam gdzie nogi postawić...muszę się zmobilizować na większe zmiany w ogrodzie....kolor absolutnie konieczny...jeżówka Blackberry wygooglana z bliska zachwyca również