Ooo, dwie? Okocą się i będziesz sadzić coraz więcej
U mnie dalie na salonowej, tam nie ma gliny, dało by się...ale w deszczu sadzić? Chociaż na razie nie pada...zobaczymy jak będzie.
Kanciki, niestety, u mnie nie są wzorcowe. Były pilniejsze rzeczy, trudno.
Ale trawa też skoszona, w poniedziałek. Wprawdzie na eleganckie skoszenie zabrakło czasu, brody zostały, to i tak już lepiej to wygląda
Nie lubię przesadzania...
Tak, postępy zrobione Wczoraj za to miałam czas po południu na przeczytanie Gardeners' World.
Zimna i deszczowa...
Tak Bogdziu, na skarpie. Zaraz pod nim jest nitka nawadniania. Będzie miał wodę. Co drugi dzień wcześnie rano podlewa latem, jak nie ma deszczu.
Jeżeli nie wystarczy, to nitkę przesuniemy tak, żeby była przed nim. Ale myślę, że z wodą będzie wystarczająco miał.
On jest ranny ptaszek, ja śpię zwykle do 6,30
Żółtek coraz bardziej zaawansowany, nigdy nie kwitł tak długo...
U nas też już się kończy, ale teraz dwa dni do pracy i znowu wolne. Tylko ta pogoda paskudna
Już w wielu ogródkach widzę kanciki. Ja jeszcze mam obwódki z kostki i się wkurzam, bo trawa na nie i między nimi narasta i wtedy muszę na kolanach nożem przycinać. Nie mogę tego robić kantówką, bo kostka nie jest aż tak stabilna.
Kawał dobrej roboty wykonaliście! Ogród jak zwykle czyściuteńki. Patrząc jednak po wielkości roslin u Ciebie chyba nadal zimno. U nas rosliny bardziej zaawansowane ze wzrostem