W te mrozy koty to wychodziły tylko na siusiu i z powrotem do domku .
Chciało im się wyjść pobiegać, otwierałam im drzwi, jak powiało tym mrozem -15 st. prosto w nos to robiły w tył zwrot i do domku .
u mnie żeby je zobaczyć mysiałabym nie pracować bo przychodzą gdy mnie nie ma
A zrób test i nasyp łuskanego słonecznika - jeśli nawet nic innego nie chcą jeść na to zawsze się kuszą (u mnie po całym dniu nie ma ziarenka nawet na ziemi pod karmnikiem pomimo, że inne 'jedzonka' leżą nietknięte).
co do palenia chucnącym - ja okien nie otwieram, a wyjście na dwór to jak wejście do wędzarni koszmar popołudniu, ale ptaki przychodzą (sikorki, mazurki, sójki i kosy - stała gwardia w mojej okolicy)