Naturalne specyfiki moim zdaniem mają wzmocnić rośliny. Silne rośliny lepiej się bronią przed chorobami.
Oprysków się nie uniknie, ale na pewno da się zminimalizować.
Mój stan wiedzy na ten moment jest taki:
1) aby roślina była zdrowa musi być gleba zdrowa
- nawozy sztuczne np. niszczą wiązania w próchnicy i wtedy trzyma ona krócej wilgoć
- nawozami sztucznymi łatwo jest przenawozić rośliny czyli je spalić, ale niszczymy też mikroorganizmy w glebie
- jeśli chore liście zostają na zimę na glebie to te zainfekowane liście dżdżownice wciągaj w ziemię i zarodniki mogą się rozmnażać, w następnym sezonie korzenie przenoszą grzyby chorobotwórcze do roślin i kółko się zamyka
- dlatego tak ważne jest kompostowanie rabat, czyli uzupełnianie mikroorganizmów, składników pokarmowych ale też możemy polewać nawozami zawierającymi mikroorganizmy; czyli Astvitem, EkoDarPolem, Humusem... ( ważne mikroorganizmy są wrażliwe na słońce i należy je mieszać z glebą)
2) niewiele możemy zrobić jeśli roślina jest podatna na dana chorobę, nawet opryski chemiczne nie pomogą
3) ważne jest ph gleby, jeśli jest nieodpowiednie korzenie nie mogą pobrać potrzebnych im składników pokarmowych
4) nie pryskam chemią bo wtedy zabija się florę wokół roślin, wszystkie pożyteczne żyjątka
5) obłożyłam róże obornikiem na jesieni 2015, i np. Pomponella wypuściła piękny gruby pęd z mnóstwem pączków kwiatowych, który wiatr złamał już w czerwcu - za dużo azotu spowodowało, że pędy był wybujały i wiotki, obornik daję od tamtej pory na kompostownik
6) nawożenie mikroorganizmami powoduje to że roślina pobiera tyle ile potrzebuje i tworzy zdrowe struktury komórkowe, a nawozić musimy, bo na gęsto posadzonych rabatach potrzeba dużo składników pokarmowych
7) na stan roślin ma wpływ sąsiedztwo i stan powietrza i....
Generalnie zgadzam się z tym co napisałaś.
Obornika też nie daję bezpośrednio. wszystko przechodzi przez mój kompostownk, albo kupuję od stałego dostawcy.
Mikroorganizmy – jeśli dostarczasz do gleby te pożyteczne, zdrowe, to wypierają one te chorobotwórcze. Przynajmniej jest taka szansa. Ryzyko chorób grzybowych maleje.
Jednak jeśli roślina zachoruje, to trzeba ją leczyć, albo zdecydować się na usunięcie z ogrodu.
Szkodliwych owadów też nie ma jak wyzbierać z całego ogrodu. Ptaki wszystkich nie wyłapią.
Coś z tym trzeba robić, a środki naturalne mogą tylko zapobiegać. Tak więc nie da się bez oprysków.
Ja obornik kupuję granulowany i daję bezpośrednio pod krzak. Garść lub dwie na krzak róży. Jeszcze nim nic nie spaliłam.
W tamtym roku robiłam zapobiegawcze opryski p grzybowe chemią a i tak róże chorowały, może nawet więcej niż zwykle. Może w tym roku spróbuję inaczej, czyli opryski skrzypem i tym Astvitem. A chemię tylko jak mączniak zaatakuje.
W mojej okolicy mączniak występuje w innych ogrodach, zatem jestem skazana na niego, tym bardziej że mam sporo róż a i też azalii wielkokwiatowych które rokrocznie go łapią. Nie jestem w stanie wyzbierać liście pod azaliami, za dużo tego.
Liście róż zawsze obrywam jesienią.
Najłatwiej mi podawać przykłady na różach wiec wybaczcie ale wypowiem się na ich przykładzie.
Róże dzielimy na 4 grupy pod względem chorób:
- zdrowe te z ADR ale nie tylko - tu ograniczam się do nawożenia pokarmowego
- te które zachorują ale zwalczaj chorobę własnymi siłami ( czyli dalej rosną, kwitną) - dla tych zwiększam dawkę/ stężenie oprysków mikroorganizmami
- są tez takie którym pomaga oprysk prewencyjny chemią w czerwcu i wtedy dają sobie radę - ja nie pryskam, mam np. Zéphirine Drouhin która złapała mi rdze liści już w lipcu, oberwałam chore liście, opryskałam herbatką ANHK i do zimy pozostała zdrowa
- i mamy takie róże które choroby mają w genach i są bardzo podatne na choróbska, wtedy mamy 2 wyjścia: usunąć z ogrodu, pryskać chemią
Jeśli szkodliwych owadów jest mało ( nie ma inwazji ) to z nimi nic nie robię, gdy jest atak mszyc, ślimaków zbieram je ręcznie, nimułkę też. Ważne aby była równowaga biologiczna.
Napisałaś, że nie da się bez oprysków, rozumiem chemicznych - da się, ja nie pryskam od 3 lat. Dodam, że z "chemii" stosuje tylko na wiosnę miedzian i promanal. Ale to są środki dopuszczone do upraw ekologicznych.
Jeśli myślisz o środkach naturalnych to nastaw się, że nie będzie efektów od razu, zanim ogród osiągnie równowagę biologiczną musi minąć trochę czasu.
Ja stosuję:
- gnojówki, napary, wywary z mniszka, skrzypu, pokrzywy ...
- mam dżdżownice kalifornijskie i robię herbatkę ANHK,
- pryskam na wiosnę cały ogród Humus Active Do Roślin Ozdobnych- Sprayer
Obrywam liście jak tylko zauważę zainfekowane liście, wtedy ona się nie rozprzestrzenia.