Przeczytałam wszystkie zaległości przy porannej kawie w łóżku. Przykro, że u Ciebie też pogrom w trawach, ale zima była podobna jak w 11/12 - do grudnia ciepło, w styczniu mróz bez śniegu, a potem jeszcze mokra wiosna. Ambrowiec Twój mnie zmartwił, kurcze faktycznie jakieś pechowe masz to miejsce. Te slender mam zamiar zakupić 3 lub 4 sztuki i posadzić coś a la żywopłot - muszę zasłonić dom po drugiej stronie drogi. Cały czas się waham czy to dobry pomysł, ale nie chcę po całej długości płotu tuj jako zielonej ściany i tak szukam alternatywy.
Zdobniczka na buku u mnie też się pojawiła, ale mój malutki to na razie ręcznie usunęłam. Ale pewnie w sobotę będzie cały biały.
Dobrze, że na różach walkę wygrałaś, bo to byłaby rozpacz, gdyby nas kwitnienie ominęło przez takie dziadostwo.
Jak wy tniecie te Pissardi - na drabinach? Moje nowe Nigry jeszcze nie obciachane, bo ciągle zapowiadają opady, może teraz się uda.
Pozdrawiam i buziam

.