Dziewczynki, stwierdzam, że nie ma to jak w domu i nie ma to jak w rabatkach się ubrudzić

Dość lenistwa, wzięłam się do roboty
Na początek przycięłam stipy. Po deszczu dosłownie leżą. Próbowałam powiązać w zgrabne chochoły, ale nijak to wyglądało, więc zdecydowałam że wykopię - będzie miejsce na coś nowego

Po eksmisji pierwszego rzędu stwierdziłam, że może je jednak przytnę... I tym sposobem reszta ocalała, za to pod sekator trafiła. Czy przeżyją? Trudno powiedzieć...
Tak było przed obcięciem. Zdjęcie robione 2 tygodnie temu, w fazie stipy stojącej. I wtedy miało to swój urok. Bardzo mi się w tej wersji stipa podobała. Teraz była już zdecydowanie faza leżąca... Okropne wiechcie w różne strony pokrywały bukszpany.
I po liftingu...
Zrobiło się trochę pusto...
Dosadziłam więc ice danse...
Trochę marny ze mnie fryzjer - czuprynki nierówne

Muszę poprawić.
Widać wreszcie też ewergoldy...
Teraz zostalo mi tylko czekać, aż roślinki się rozrosną i zastąpią stipy