Witaj. Dołączę do was, kibicuję twoim poczynaniom w ogrodzie - czeka mnie też taka rewolucja
Pomocnicy w ogrodzie - skąd ja to znam... W tamtym roku to moja córeczka wszystkie kwiatuszki mi zrywała, jak tylko się coś pojawiło... Nie wspomnę o borówkach i malinach - zielonych jeszcze! I zjadała.