U nas też gorąco na dworze, ale w domu nie, jakieś 22 stopnie. Nie wychodzę, choć coś bym porobiła. Obiad zjedzony, nudzimy się

Młoda tfu tfu bez gorączki, ale z nosa leci jej ciurkiem..
Też ostatnio po długim weekendzie zauważyłam że zmarnowało mi się parę roślin - 4 dni żaru i nie podlane doniczki.. nie było czego zbierać:/ ostrogowce, brunera, nowa paprotka, ech.. szkoda!
Jak byłyśmy z Krysią wtedy to było tak sobie, raz że późno, dwa że niewiele. Rok temu chyba nie byłam? Nie pamiętam, żebym była, więc raczej nie byłam

Teraz się zanosi że będę, bo bilety drożeją, ech...