Rano poszlismy pieszo do portu w Mui ne i dalej (po sniadanku w knajpie) do czerwonych wydm. Wydmy super, za 3 zl wypozyczylismy ala sanki dla Mlodej, gdyby nie zar lejacy sie z nieba zostalibysmy dluzej bo widoki boskie. Ale przeszlismy tam pewnie z 5 km, dobrze ze wieksza czesc drogi plaza, a z powrotem wzielismy taxi (17 zl w przeliczeniu).

Potem plaza i plywanie, ciepla woda i obiad, dzisiaj jadlam przegrzebki z grilla z cebulka, pycha ale malo

Jutro w planach wycieczka do Phan Thiet.

♡♡♡

ale super!
Pokazuj jak najwięcej zdjęć i napisz jak wrażenia uczestników wycieczki, jak dziadki, czy zadowoleni z inaczej spędzonych świąt?
Gabi zadowolona?
A Ty jak nastrój?

Przegrzebki z grilla, nawet ich zdjęcie wstawiłaś - ja je uwielbiam.
Cudowne niebo, piasek, dżonki - nie wiem czy nie zmienię zdania co do celów podróży.
Pozostaję w oczekiwaniu na zdjęcia, zwłaszcza tamtejszych zieloności i ogrodów.
Nie wyobrażam sobie, żeby nie mieć tam wspaniałego samopoczucia, nawet mimo wszystko i mam nadzieję że takie właśnie macie. M może tylko żałować!

Sieć szwankuje i wgranie czegokolwiek to wyzwanie. Jest generalnie super, mogloby być czyściej i mniej ludzi, ale to jedyne moje zastrzeżenia. Dziadkowie zadowoleni, plan ułożyłam luźny dość - właśnie pod nich. Dadzą radę. Gabi się nudzi trochę, brakuje jej towarzystwa rówieśników ale juz za tydzień wracamy, wytrzyma. Humory dopisuja. Ludzie przemili mimo bariery językowej. Pozdrawiam Was

czerwone wydmy
potok fairy stream.
Phan Thiet

wszystko zanotowałam, duchem jestem z Wami tam w tej zielieni i cieple

pamiętam będzie jeszcze sajgon i mekkong

Tak jest fairy spring: