Pozdro z plazy

teraz mamy leniwe 8 noclegow

kapiemy sie w lagunie, otwarte morze zbyt niebezpieczne ze wzgledu na wielkie fale. Podmywaja nasze ogrodzenie, z furtki na plaze wychodzimy od razu na plaze

Przygarnelabym taki domek, szkoda ze nie jest blizej...
Plaza tylko dla nas

pan opiekujacy sie domem przychodzi 2x dziennie i pyta czy nam czegos nie potrzeba. We srode pojedziemy z nim tuk tukiem na zakupy, skonczy nam sie woda, owoce i warzywa. Jutro w nocy idziemy ogladac skladajace jaja zolwie.
Gotujemy wlasnie pierwszy obiad, gulasz z ryzem tutejszym (kilkanascie rodzajow w kazdym sklepie) i okre oczywiscie

Wczorajszy wodospad Ravana i 9 arch bridge. Bylismy tez w fabryce cukru z trzciny ale ni bylo mozma robic zdjec. Niemniej robila wrazenie
