Kolorowo masz w ogrodzie, pięknie jest. U mnie już tylko zielono buro. Jak z Twoimi "grackami" ? Moje już w większości zbrązowiałe liście mają, to normalne ??
Przeczytałam o atmosferze w pracy... wiem jak takie sytuacje potrafią być frustrujące i uciążliwe. Cieżko nad nimi przejść obojętnie :/ Nauczyłam się odcinać od nieprzyjemnych klimatów i być ponad ale czasem się nie da prawda ?
jak pisałaś tego posta już się czołgałam w kierunku łóżka dziś dziecko już tak długo nie kaszlało, wstałam jeszcze przed słoneczkiem i świat wygląda zupełnie inaczej
Oleńka pisząc bez ogródek- moje gracki są brzydkie- jeden jak siano, a reszta jak piszesz cała brązowa. Jadąc do domu mijam kilkuletnie kępy gracillimusów i są piękne zielone, tylko końcówki mają poprzysychane. Jestem co do naszych coraz bardziej podejrzliwa
Ewka, te gracki kupowałaś teraz niedawno czy jeszcze latem? (przepraszam ale nie pamiętam) Już kilka osób pisze o tym, że nowe sadzonki zrobiły się brzydkie
Mi 3 ekipy stawiały domek.Druga tak chrzaniła robotę,że po 3 dniach mąż mówiąc kolokwialnie ich pogonił.
Także znam ból partolenia czegoś.
No cóż,żeby było lepiej, musi teraz być gorzej, brzydziej.ale i tak do zimy idzie,, to na wiosnę już znowu ładnie będzie w ogrodzie.
Co to za trawki koło żurawek na ostatniej fotce??