Już sama nie wiem co lepsze ale trzeba przyznać że to chorowanie ma tyle wdzięku: liczenie pąków; czekanie na kwiaty, zawód spowodowany nieodpowiednim kolorem, walka z mszyca itd.
A tak w ogóle mam mega nerwa- wczoraj spadł 2 kilogramowy klosz z nowo powieszonej lampy, dziecko by zabił a dorosłemu dziurę zrobił w głowie; zresztą zrobił dziurę w podłodze, zwarcie w instalacji i pękł, sklep nie uznaje reklamacji, producent zarzeka się że takie rzeczy się nie zdarzają a ja muszę kupić inną bo tej już za nic w świecie te powieszę nawet jak dadzą nową.
Obiecuję żadnych więcej remontów