Ja ile mogę to w domu czuwam nad lekcjami młodego, jak czyta siedzę z nim i patrzę czy dobrze czyta, jak źle to czyta aż przeczyta w miarę dobrze. Taki pierwszo czy drugo klasista nie bardzo rozumie np treść zadań z matematyki, przynajmniej u mnie tak jest, czasami treść zadania czyta 10 razy i dalej nie rozumie chodzi mi o to że trzeba sporo czasu takiemu maluchowi piświecić, dużo tłumaczyć

Pasztet, masełko tylko zabrać kawałek chlebka i śniadanko z okna Ojj twoje córki to muszą być agentki z tego co często czytam Z dwojga złego to lepiej okna niż ściany.

ja tylko o myciu grudniowym pisałam.sorki jeśli źle to zabrzmiało. Nie miało chodzi o to że dla mnie nie swieta sa powodem mycia...no dobra już się nie tłumacze....

No, droczę się z Tobą! Nic źle nie zabrzmiało! U mnie też decyduje raczej przejrzystość.

luki wszystkie dzieci to agenci.

i myślisz że lekcje dla takiego mlodziaka mają sens?

E nie nie temat zamknięty