Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Ogród Małej Mi - sezon 2015

Ogród Małej Mi - sezon 2015

18:30, 09 gru 2015
nowy temat: AMARYLIS

umiesz tym sterować żeby zakwitł akurat na świeta...u mnie kwitnie kiedy chce .....już się skończył - muszę zasuszyć żeby minie nie straszył przez swięta.
Mala_Mi 19:45, 09 gru 2015


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50494
eee_taam napisał(a)
nowy temat: AMARYLIS

umiesz tym sterować żeby zakwitł akurat na święta...u mnie kwitnie kiedy chce .....już się skończył - muszę zasuszyć żeby minie nie straszył przez święta.

Czytałam u Marzenki.. i sprostowanie..bo to forum ogrodnicze.. chodzi o Hypeastrum. Amarylisy kwitną latem. Chcecie mieć ją na święta kwitnące
Je ze swoim się nie doktoryzuję. Kwitnie kiedy chce (zimą).
Chcąc mieć na święta to trzeba by cebule wykopywać jak już wejdzie w okres spoczynku i posadzić o odpowiedniej porze .. tak by wycyrklować termin kwitnienia. Tak jak z tulipanami może być to trudne, bo zależy od temperatury, nasłonecznienia w jakiej się będzie trzymać i takich tam.
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Mala_Mi 20:30, 09 gru 2015


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50494
Violinek - pomocna uwaga, że lubi glinę

Frezja - derenie nie są zimozielone ..

Pięknego derenia ma Justyna z Zielonego Świata.. Venus... oj miejsca brak, a wiosna pasuje coś nowego posadzić by ogród nie nudził widokiem
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Mala_Mi 20:42, 09 gru 2015


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50494
Katkak napisał(a)

Ania nie tylko Muminka, tylko aż Muminka . Ogrody oglądać możemy w każdym wątku, a Muminka tylko u Ciebie . Jakie gender, przecież najlepsi kucharze to faceci . Niech się boją wszystkie Sowy, Amaro i inne "miszcze", konkurencja rośnie . Buziaki

Może miszcze tylko jakoś nie widać ich w kuchni

____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Mala_Mi 20:50, 09 gru 2015


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50494
Madżen - czasami trzeba dać ujść emocjom

Kasiek, Ewa - powoli i do tego etapu dojdziemy Moje kwiatki i trawki to będzie menu dla miśków i innych lalek

Haniu - na razie pijam niezliczone filiżanki kawy i jajek sadzonych

JUstyna - na dzień dzisiejszy święta będą plastykowe.. dziś popołudnie dla resetu na forum, nagroda za pierwszy etap.... a od jutra teorie sprężystości i takie tam dziwaki

Bogdzia - nie tylko u Ciebie gorsze wyposażenie.. u babcio-mam muminkowych też gorsze Inwestujemy w talent młodego ... czym skorupka za młodu nasiąknie..

____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
20:57, 09 gru 2015
Mala_Mi napisał(a)

Czytałam u Marzenki.. i sprostowanie..bo to forum ogrodnicze.. chodzi o Hypeastrum. Amarylisy kwitną latem. Chcecie mieć ją na święta kwitnące
Je ze swoim się nie doktoryzuję. Kwitnie kiedy chce (zimą).
Chcąc mieć na święta to trzeba by cebule wykopywać jak już wejdzie w okres spoczynku i posadzić o odpowiedniej porze .. tak by wycyrklować termin kwitnienia. Tak jak z tulipanami może być to trudne, bo zależy od temperatury, nasłonecznienia w jakiej się będzie trzymać i takich tam.


mam juz ze 3 lata wczesniej był u mamy i kwitł kiedy chciał ....zasuszam tylko w doniczce jak przekwitnie ...tyle
Zielona 21:11, 09 gru 2015


Dołączył: 10 wrz 2013
Posty: 5717
Aniu - czytam, uśmiecham się, przypominam sobie Ciebie z Wojsławic i... taką właśnie Cię widzę. Energiczną i bezpośrednią. Podoba mi się Twoja uczciwość w kwestii podejścia do przedświątecznego szaleństwa.

Muminek - najlepszy! Jak to dobrze, że macie takiego kucharza. Wigilia będzie wykwintna. Co tylko sobie zamarzysz...

Pozdrawiam, Pracusiu i trzymam kciuki za wszystkie życiowe sprawy.
Mala_Mi 21:15, 09 gru 2015


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50494
Kasya - master chef nie musi być, ale niech nauczy się zrobić byle jaki obiad

Dajana, Ewa, Agnieszka jak się człek ozapitala, a ma potem jeszcze zapitalać w święta ..to się odechciewa. Chyba, że ktoś lubi takie zabawy to co innego. Ja lubię robić w ogrodzie i to mnie nie męczy, jest to forma hobby, a praca w kuchni to praca której nie lubię. W dodatku wychodzi mi kiespko..dużo pracy, nerwów a efekty do niczego.. Chyba że się postawi na wadze.. od jedzenia tylko tu są efekty.

Irenka.. trzymaj do 18 go....

Sylwia - na szczęście w naszych czasach nie było gender a my mogliśmy być patologicznymi dziećmi patologicznych rodziców
To tekst z FB.. jak prawdziwy, tylko zakres wieku jeszcze jest od lat 60-tych ..

a znalazłam go jeszcze tu .. dal tych co nie mają FB..


Ja, moi bracia i reszta naszej ulicy spędzaliśmy dzieciństwo na obrzeżach małego miasteczka - właściwie na wsi. Byliśmy wychowywani w sposób, który psychologom śni się zazwyczaj w koszmarach zawodowych, czyli patologiczny. Na szczęście, nasi starzy nie wiedzieli, że są patologicznymi rodzicami. My nie wiedzieliśmy, że jesteśmy patologicznymi dziećmi. W tej słodkiej niewiedzy przyszło nam spędzić nasz wiek dziecięcy. Wspominany z nostalgią nasze szalone lata 80. Wszyscy należeliśmy do bandy osiedlowej i mogliśmy bawić się na licznych w naszej okolicy budowach. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka go wyciągnęła i odkażała ranę fioletem. Następnego dnia znowu szliśmy się bawić na budowę. Matka nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że pasek uczy zasad BHZ (Bezpieczeństwo Higieny Zabaw).

Nikt nie latał za nami z czapką, szalikiem i nie sprawdzał czy się spociliśmy. Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z grypą służył czosnek, herbata ze spirytusem i pierzyna. Dzięki temu nigdy nie stwierdzano u nas zapalenia płuc czy anginy. Zresztą lekarz u nas nie bywał, zatem nie miał szans nic stwierdzić. Stwierdzała zawsze babcia. Dodam, że nikt nie wsadził babci do wariatkowa za raczenie dzieci spirytusem.

Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Mama nie bała się ze zje nas wilk, zarazimy się wścieklizną albo zginiemy. Skoro zaś tam doszliśmy, to i wrócimy. Oczywiście na czas. Powrót po bajce był nagradzany paskiem. Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał nam karę. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo - jak zwykle.

Latem jeździliśmy rowerami nad rzekę, nie pilnowali nas dorośli. Nikt nie utonął. Każdy potrafił pływać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji aby się tej sztuki nauczyć. Zimą ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Nikt nie płakał, chociaż wszyscy się trochę baliśmy. Dorośli nie wiedzieli do czego służą kaski i ochraniacze. Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego. Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję, żeby zakablować rodziców. Oczywiście, chętnie skorzystalibyśmy z tej wiedzy. Niestety, pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a policja zajmowała się sprawami dorosłych. Swoje sprawy załatwialiśmy regularną bijatyką w lasku. Rodzice trzymali się od tego z daleka. Nikt, z tego powodu, nie trafiał do poprawczaka.

Dziadek pozwalał nam zaciągnąć się swoją fajką. Potem się głośno śmiał, gdy powykrzywiały się nam gęby. Trzymaliśmy się z daleka od fajki dziadka. Żarliśmy placek drożdżowy babci do nieprzytomności. Nikt nam nie liczył kalorii. Żuliśmy wszyscy jedną gumę, na zmianę, przez tydzień. Nikt się nie brzydził. Jedliśmy niemyte owoce prosto z drzewa i piliśmy wodę ze strugi. Nikt nie umarł Nikt nam nie mówił, że jesteśmy ślicznymi aniołkami. Dorośli wiedzieli, że dla nas, to wstyd. Musieliśmy całować w policzek starą ciotkę na powitanie bez beczenia i wycierania ust rękawem. Nikt się nie bawił z babcią, opiekunką lub mamą. Od zabawy mieliśmy siebie nawzajem. Nikt nas nie chronił przed złym światem. Idąc się bawić, musieliśmy sobie dawać radę sami. Mieliśmy tylko kilka zasad do zapamiętania. Wszyscy takie same. Poza nimi, wolność była naszą własnością. Wychowywali nas sąsiedzi, stare wiedźmy, przypadkowi przechodnie i koledzy ze starszej klasy. Rodzice chętnie przyjmowali pomoc przypadkowych wychowawców.

Wszyscy przeżyliśmy, nikt nie trafił do więzienia. Nie wszyscy skończyli studia, ale każdy z nas zdobył zawód. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. Nie odważyli się zostać patologicznymi rodzicami. Dziś jesteśmy o wiele bardziej ucywilizowani. My, dzieci z naszego podwórka, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli, jak należy nas dobrze wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez ADHD, bakterii, psychologów, znudzonych opiekunek, żłobków, zamkniętych placów zabaw i lekcji baletu. A nam się wydawało, że wszystkiego nam zabraniają!
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Mala_Mi 21:16, 09 gru 2015


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50494
eee_taam napisał(a)


mam juz ze 3 lata wczesniej był u mamy i kwitł kiedy chciał ....zasuszam tylko w doniczce jak przekwitnie ...tyle

To tak jak ja
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Mala_Mi 21:25, 09 gru 2015


Dołączył: 13 sty 2012
Posty: 50494
Sylvana napisał(a)
Taka wprawka na później....babcia nie lubi gotować...to wnuczek będzie pichcił....i babcię podtuczy

Full wypas....zabawy będzie do przyszłego Mikołaja


Tak się zanosi
____________________
Ogród Małej Mi - sezon 2017 / Sezon 2016 / Sezon 2015 / Część II / Część I / Wizytówka / Zlot-2014 / Zlot-2012 Mózg to nie mydło; nie ubędzie go, gdy się go użyje.
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies