Z tego co piszą na forach to wiązy lubią zapaść na holenderską chorobę wiązów i nie ma na to ratunku. Jak w okolicy jakiś zachorował, to raczej niewskazane jest sadzenie. Jak w okolicy żerują ogłodki, to choroba jest prawie pewna. Padają nawet dorosłe drzewa... nie ma dla tego ratunku.
Mój wiąz Wredei jest młody, podobał mi się u innych, a u mnie już nie. Denerwuje mnie jego przypalanie liści przez słoneczko. I kolejny wiąz to ryzyko dla mojego wiąza Camperdownii.
Może jak podrośnie to nabierze odporności.. mam zamiar prowadzić go na wąsko... jak Zbyszek. I u niego jest on piękny, ale jak psiałam u innych mi się bardzo podoba. U mnie może nie podoba się bo rośnie na bylinowej rabacie i tam jest kakofonia kolorów.. i żółte drzewo tylko ją potęguje
Nawet foty porządnej nie mam jego.. a to znaczy, że nie zachwycał.
Myślę, że ogólnie wiązy są mało wybredne co do gleby. Moje dwa rosną i nic przy nich nie robię. Camperdownii było porażane przez szpeciele, a tego przypala słoneczko.
Aniu czy jeżówki wysiane teraz zakwitną w tym roku?
I jeszcze wracając do tematu szklarni i nawadniania. Jakie i na jakiej głębokości macie puszczoną główną rurę doprowadzającą ? I jak/czym przedmuchujecie instalację przed zimą? Bo ja mam folię (kiedyś mam nadzieję zamienię ją na szklarnię) i chciałabym zrobić nawodnienie w niej i zawór na warzywnik. Tylko nie bardzo wiem jak technicznie to ugryźć. Chodzi właśnie o to by w zimę nie porozsadzało.
____________________
Anka Kiedyś będzie tu ogród
"Będziesz mieć w życiu ciężkie chwile, ale to one własnie zawsze są tym, co pozwala otworzyć oczy na znaczące rzeczy w twym życiu, których wcześniej nie mogłeś dostrzec" Robin Williams