Marzen, nie, ale w czasach przed O, jakoś nie przyszło mi do głowy zastanawianie się. Ciachałam "Na Zieloną"

brałam kłaki i ciach, czasami, teraz np, sekatorem sobie wycinałam do wazonu. Zero szacunku! Obecnie mam więcej serca, bo ją przesadzam w różankę i chciałabym by taki efekt się utrzymał.
Jola, bo Pszczółka jest taka właśnie.."akuratna"

nie, chabazia na śmietnik, ot tak
Kiedyś ciagnełam zielony wór, po jakiejś imprezie. Brzęczał na całe osiedle, specjalnie rano się zakradałam. A, tu akurat jak pani profesor w szlafroku wyszła do ogrodu, mój wór się rozwalił i po całej drodze potoczyły się butle po winie,