Sylwia, dziękuję bardzo za Twoją inwencję, doceniam bardzo, tylko chyba zapomniałam dodać kilka istotnych szczegółów, szczególnie brakuje wymiarów

Pomiędzy domem a płotem od północy jest 4 metry, są tam posadzone serby, które docelowo zajmą sporo miejsca, dlatego mój plan był taki, żeby do samego tarasu zrobić rabatę z przejściem z płytek.
Druga rzecz, przy tarasie chcę bardzo zrobić tę donicę, bo mam taras dość wysoko nad ziemią i jak siedzimy na fotelach, to odczuwam dziwny niepokój, że za chwilę ktoś zleci, no i w niej od strony przynajmniej sąsiedzkiej mają rosnąć łany trzcinników, żeby było tak przytulniej
Marta Makusia mogłaby coś powiedzieć na temat mojego tarasu, ale zapadła w sen zimowy.
Idąc dalej do garażu nie uwzględniłaś mojej już całkiem sporej himalajki, która to jest prezentem i mam do niej pewien sentyment, zostaje jest nie do ruszenia

Przy garażu żywopłot troszkę za blisko, nie otworzę go.
Idźmy dalej, basen nie może stać w tym miejscu, bo po prawej rosną trzy dość duże już brzozy, za płotem sąsiada sosny i mnóstwo brzóz, sypie się do basenu już teraz, a mój M jeszcze większej ilości śmieci by nie przeżył

No i od wschodu rano słońca by nie było, nie nagrzewałby się od początku. Do tego wszystkiego jak dojdę do drewutni? No i troszkę za mały go Sylwio narysowałaś, mój basen ma 4,5 metra średnicy, kółko musi być więc jeszcze trochę większe.
Zapomniałam jeszcze dodać, że w tym wąskim pasku żwirku pomiędzy basenem a drewutnią, to zielone kółko, to jest rzecz nie do ruszenia, jak blaszak u Dragonki

To jest dąb mojego M, którego co roku pryska na mączniaka, broni jak niepodległości, jest z nim związana pewna miła dla nas historia naszego życia i musi zostać. M obiecał, że go będzie przycinał.
Sylwio widzisz, trochę namieszałam nie podając wszystkich informacji, za co bardzo Cię przepraszam. Co do jakiejś rabaty na środku możemy dyskutować, bo nie widzę problemu pomniejszenia trawnika za kilka lat, jak już dzieci nie będą go tyle potrzebować

M mój też trawnika nie broni
Aniu, basen zostaje