To szczęśliwa jesteś dzisiaj. Wracając do pożaru w Twojej okolicy, to naprawdę musiało być przerażające. Mój M pozbawił nas kiedyś w podobny sposób kubła na śmieci. Wydawało mu się, że popiół już wygasł i wsypał go do kubła. Jakie było moje zdziwienie, gdy wróciłam do domu a kubła nie ma. Zastanawiałm się kto mógł nam go ukraść Do czasu gdy zobaczyłam, że w miejscu w którym powinien stać jest tylko spalona plastikowa kupka.
U mnie kiedyś zapaliły się lampki choinkowe. Zanim poszły na choinkę, sprawdzaliśmy rozłożone na dywanie, czy świecą, ogień w 1 sekundzie poszedł jak lont... Na dywanie spalony ślad, a my na baczność ze strachu...
Martuś przeszczęśliwa to jestem dopiero dziś, jak rano szron był na dachu wiaty, a nie na samochodzie
Wyglada na to, że ten popiół, to straszny podpalacz
Eliso, o takich przypadkach też słyszałam, dlatego nigdy nie zostawiam włączonej choinki na noc, czy jak wychodzimy z domu.
Dokładnie, kiedyś właśnie słyszałam, o przypadku pożaru w domu przez choinkę
hej hej
No te akurat u mnie zwykle też się palą całą noc Ale ja mam na balkonie, a tam nie ma się co zapalić, zrobi się zwarcie i różnicówka odetnie prąd w całym domu
Fotki zaparkowanych bolidów Jak ja się cieszę, że już mogę wjechać M-uś mówi, że na wiosnę jak to się dobrze ubije nawieziemy takiego drobnego, płukanego, bardziej szarego kamyczka, dla ozdoby i zrobimy siłowniki do bramy Będzie można suchą nogą prawie przejść do domu