tulucy napisał(a)

A u mnie w tygodniu raczej nie ma szans na ogród, zanim odrobimy lekcje póki co ciemno się robi, później będzie lepiej, ale teraz tylko weekendy zostają i jakieś niespodziewane wolne dni

ja wczoraj siedziałam z córą nad lekcjami od 16-do 17 i dopiero poszłam do ogrodu niestety
ale dni będą coraz dłuzsze

U nas najpierw jedzonko, lekcje potem i często kończymy kole 19,

tulucy napisał(a)

U nas najpierw jedzonko, lekcje potem i często kończymy kole 19,

no jak wracam to córka już po obiedzie
chociaz dzisiaj zjemy razem bo ma do 16

Więc ja jestem w uprzywilejowanej sytuacji, młody obiad w szkole a potem z nami jeszcze 14:30 w domu, a i córka też się łapie
Do ogrodu wychodzę jak jest pogoda, szef mi pozwala - czyli JA

U mnie jedzą dwa obiady, w szkole i w domu z nami zawsze coś wciagną, a my jesteśmy dopiero przed 17 w domku. Mało czasu zostaje popołudniami

O, a Ani nie ma bo buszuje po innych wątkach
Macham

Jola, mam nadzieję, że po kawałku ogarnę mój ugór

Kamilka, ja uwielbiam limonkowy kolor Mam taką kuchnię

Łucjo, Kamilo, Agatko, czas niestety nie z gumy i wszystkim nam go brakuje. Moja córcia na szczęście sama jest w stanie odrabiać lekcje, za to Jasio nadrabia za nią. Non stop czegoś chce

Monika, buszowałam po innych wątkach, bo z tabletu siedziałam. Teraz mam dostęp do kompa, to odpisuję i fotki wkleję

Posiałam dziś rządek sałaty i kalarepy, wsadziłam też trochę dymki i odkryłam, że zostawiona na zimę brukselka ma małe kapustki


A takiego dostałam od tatusia

Znalazła się zguba macham

Lusiu, znalazła się, znalazła Wiesz, po pracy szybki obiad, ogródek, pranie, sprzątanie i na koniec dnia obowiązkowo O