Akcję trawnik planuję na sobotę. Uprzytomniłaś mi, że mogę nie mieć czym przeprowadzić planowanej akcji! Jutro od rana muszę się rozejrzeć po firmach, czy uda mi się wypożyczyć sprzęt!

Aaa, jestem brunetką. Nie będę ściemniać, jestem siwawą brunetką. Już moje dziewczyny czają się na mnie . Z farbowaniem !!!. I tak co pół roku! Mnie moje siwe włosy nie przeszkadzają. Małpy dwie się zmawiają i mnie napadają. I czasem wyglądam jak brunetka z delikatnie jaśniejszymi reflaksami na łbie! Buzi!

Zazdroszczę akcji trawnikowej. Ja niestety jeszcze trawnika nie posiadam. Znaczy się mam miejscami takie coś trawnikopodobne, ale to się nie liczy . Zabiegów na tym żadnych nie przeprowadzam. Jak zdechnie to będzie pretekst że trzeba porządny trawnik założyć. Mam nadzieję że nastąpi to już niebawem.

Aniu, może przyjdź do mnie z Jasiem w niedzielę w ramach spaceru. Ma być piękna pogoda. A mój M zwrócił na Ciebie uwagę

Fajna wertykulacja. Teraz będziesz miała pięknie zielony trawniczek
A mi nie ma kto zrobić, a ja mam kupę roboty

Aniu, mam nadzieję, że mu coś pomoże, bo jak nie, to się na niego obrażę, zaoram i po nim

Reniu, no to tym bardziej nie ma opcji Jeden dzień nie mam kiedy podlać porządnie, a co dopiero trzy

Kasiu, dzięki za pochwałę akcji

różAnka, mój M w sobotę na szkoleniu będzie, więc nici by były z wertykulacji, musiał wczoraj się wziąć, rano przed pracą

Iwonka, kolejne ważne informacje, posypię i mój może troszkę piaskiem A i zanotować, że dolomit na śnieg

Ewa, mój też będzie musiał dać radę bez aeracji, nie ma czasu

Roma, no powiem Ci, że sezon w pełni, w wypożyczalniach ruch Ja swój rezerwowałam tydzień wcześniej i to był jedyny wolny termin na ten tydzień
W tajemnicy powiem Ci, że ja trochę siwawą blondynką jestem

Kasia, jak chcesz uśmiercić trawnik, żeby mieć pretekst do nowego, to musisz coś na niego wylać Reni mąż pomylił Dursban z Roundapem i... tym sposobem ma nowy, piękny dywanik

Renia, no nie wiem co powiedzieć Aż tak charakterystyczna jestem?
Napiszę jeszcze, ale wstępnie będę spacerować

Monika, ja choćbym miała mało roboty, to już nie daję rady fizycznie, musiał mi to M zrobić, jak chciał żebym jeszcze jako tako na nogach się trzymała

Pokopałam trochę, wzięłam sobie do serca, że ramy ogrodu muszę stworzyć
No to tworzę, gdzie się jeszcze choć trochę da i gdzie się mieszczą, bo w niektórych miejscach już się nie da, jak np. przy warzywniku Miałam z tym miejscem straszny problem, bo sąsiad okropnie podciął sosny. Pewnego dnia wstałam i z mojego okna tarasowego i tarasu centralnie widzę taras sąsiada z tyłu, którego przyzwyczaiłam się, że nie widzę Kilka dni się głowiłam co zrobić, bo już tam tuje się nie zmieszczą, bo skrzynie na warzywa stoją, już prawie sztachetki na płotek drewniany kupowałam, miały pasować do skrzyń, aż tu nagle wstaję kolejnego dnia rano, a tu u sąsiada pod sosnami tuje wyrosły Ja te moje co teraz posadziłam miałam w planach już jesienią, moje wyszły między jego, szybciej będzie ściana

Witaj Aniu, widzę, że sąsiad podszedł do płota, jako i Ty podeszłaś
Pozdrawiam - Ania

To co ten sąsiad, wszystkie prace ogrodnicze w nocy robi?

No to zgrałaś się z sąsiadem. Szczelne ramy będą i tarasu znowu nie będziesz wiedziała .

Ania, bardzo dobrze to zobrazowałaś

Monika, nie poruszajmy drażliwych tematów Jak mi kiedyś w piątek wolny po Bożym Ciele o 6.30 zaczął trawnik kosić, to myślałam, że zacznę czymś rzucać z balkonu w jego stronę Ogólnie, to jest w porządku bardzo, tylko chodzi spać z kurami i tak wstaje Odwrotnie niż ja

Kasiu, samo wyszło, nie umawialiśmy się