Jana, żebyś Ty widziała ile u mnie chwastów. Makusia dziś widziała, porażka normalnie

Asiu, no ma to sens... Kurcze, to mało mam niekolorowych

Monika, współczuję, a może kartony?

Kasiu, z pazurkami nawet po ryciu jest ok

Makusia, no już wszystko wiesz

Oj chwasty, ja u siebie na mojej maluśkiej działce nie zdążyłam wszystkiego wyplewić jak już były następne, szczerze nie wiem kiedy się człowiek z nimi upora, one rosną jak szalone.

Była dziś u mnie Makusia z synkiem, niestety tylko chwilę, zdecydowanie za krótko
Martuś dzięki, napędzona Twoimi pochwałami o motyczkowaniu cisów i bezsilna wobec bajzlu w domu, jak pojechaliście dokończyłam przy cisach
A idąc za ciosem zaczęłam przy doniczkowo-bylinowym Mordorze
Będę miała naparstnice od Agaty Małe są, bo dopiero niedawno z doniczek wysadzone, ale zawsze
No i Makusia zauważyła, że Anabelka ma pączki

Widzę że Twoje cisy wyglądają podobnie do moich, ciekawa jestem kiedy się zabudują i będą wyglądać lepiej.

Natalia, z chwastami i ja nie nadążam
A cisy, wydaje mi się, że jak już żyją, to szybko im pójdzie U moich na wielu widzę, że od dołu puszczają od pnia



Z tego wynika, że trzeba zacząć zbierać kartony bo niekolorowe gazety ciężko dostać...

Stanę w obronie cisów Ani Cisy w skrzyniach są jak to cisy- śliczne! Cisy ze zdjęć, w rzeczywistości są dużo ładniejsze, zielenią się i mają przyrosty.
Dodatkowo powiem, że Ania ma ewidentnie pomysł na swój ogród i wizje niesamowitą, a poza tym świetnie łączy rośliny, czego ja nie potrafię.
Na deserek wspomnę, że piecze świetnie

Ja nich nie atakuje,o nie nie bo sama je też mam tylko tak głośno myślę kiedy będą takie fajne grubiutkie.

U mnie przy pieńku nic nie widać, żeby nowe wyrastało, ale tak to przyrosty też mają. W sumie to jednego wyrzuciłam tylko.

I po co o tym pieczeniu, ee chyba ostatnio domowe ciasto jadłam na święta Wielkanocne.

natka098 napisał(a)

Ja nich nie atakuje,o nie nie bo sama je też mam tylko tak głośno myślę kiedy będą takie fajne grubiutkie.

U mnie przy pieńku nic nie widać, żeby nowe wyrastało, ale tak to przyrosty też mają. W sumie to jednego wyrzuciłam tylko.

I po co o tym pieczeniu, ee chyba ostatnio domowe ciasto jadłam na święta Wielkanocne.

Natka ja mam te same, co Ania - jej wyglądają o niebo lepiej, choć powiem Ci, że dla mnie cała seria jest pokraczna. Takie "sztywne" są. Moje też od pieńka nic życia nie dają, przyrosty widzi na moich tylko Ania
Ale mam wewnętrzne przeczucie, że większość da radę (po cichu też powiem, że wewnętrzne przeczucie motywowane jest przez wewnętrznego lenia, któremu się nie chce ich wykopywać, więc póki diagnoza nie jest ostateczna, wolę wierzyć, że będą żyć )

Asia, a ja w zeszłym roku wyrzuciłam 5 worów kartonów po meblach mojej córci

Martuś, wizję to ja może mam, ale czy to będzie grało, to się okaże
Boję się trochę ruszyć pewnych rzeczy, bo jak ruszę, to będę musiała w końcu dokończyć
Cisy dziękują A Twoje będą żyć, dlaczego nie? Moje żyją, Natki żyją, to Twoje też

Natka, u mnie jeżeli wypadną, to dwa, ale daje im jeszcze szanse, bo nie sypią się, dają radę
Wpadaj na ciacho, jeszcze trochę zostało