I znów gunera, tym razem jej kwiatostan

a tu kosze wiklinowe podwieszone do bluszczu

Ni stąd ni zowąd wyłonił się czerwony kapturek


i taki straszak

Kolejne formy wiklinowych ozdób

i takie tablice świętych, malowane na drewnianych "kapliczkach"

Aleja brzozowa

i ostatni etap naszej wędrówki

Mnie się ten liliowy kolor ram podoba i też bym nie zmieniała. A jaki chodzi Ci po głowie?
Na tę różyczkę Jazz też zwróciłam uwagę, a jak nie rośnie wysoka to tym bardziej mnie interesuje. Moje różyce powypuszczały długaśne baciory i to mi się nie podoba. Z przyjemnością obejrzałam foteczki z wojaży. I ogrodowe również.

O i przepis na miksturę muszę zapisać koniecznie!

Alicjo, czyżbyś już miała nowy aparat ? Zdjęcia ekstra!