miałam to samo, krew mnie zalewała normalnie, chodziłam i zbierałam tą trawę teraz juz mi to nie przeszkadza,rośliny większe i prawie nie widać. Gorzej jak perz przerasta, ciężko przez siatkę dokładnie wyrwać, kiedyś to całe ręce miałam w siniakach bo przez oczka darłam to ziele sąsiadka kiedyś pryskała, teraz mówi, że się boi, żeby mi roślin nie spalić

ja to sobie poszłam i od strony sąsiadów rwałam, a potem sąsiada pytałam gdzie to mam ci wyrzucić myślałam ze go coś to nauczy, ale etam zleciłam panele, ale coś wykonawca strajkuje ja nie wiem co to się porobiło, woli na hale jechać w piłkę grac niż panele kręcićchyba znowu trochę trzeba pokrzyczeć że wymienię na nowszy model to sie może za robotę weźmie

za często nie krzycz, bo się przyzwyczai i wtedy nic juz nie działa

Hmm...mężowi się dziwicie...a zerknijcie na awatar...oni oboje to lubią

miałam to samo, krew mnie zalewała normalnie, chodziłam i zbierałam tą trawę teraz juz mi to nie przeszkadza,rośliny większe i prawie nie widać. Gorzej jak perz przerasta, ciężko przez siatkę dokładnie wyrwać, kiedyś to całe ręce miałam w siniakach bo przez oczka darłam to ziele sąsiadka kiedyś pryskała, teraz mówi, że się boi, żeby mi roślin nie spalić

Iwonka a ja Ci chyba nie oddałam kasy za przesłanie tojeści
rzuć kwotę na priv

trafione w dychę

najlepszym rozwiązaniem jest sypanie pod płotem skoszonej trawy - przykrywa na tyle mocno, że bardzo ogranicza przerastanie i wyrastanie sąsiedzkiego zielska. Dodatkowo działa i to, że świezo skoszona trawa mocno się "grzeje", a to wystarczy by wytłuc nieproszone zielsko. Mam ten sam problem i już przećwiczyłam. Potem tylko raz w sezonie przegrabiam pas. Ujmuję zbutwiałą ściółkę (na kompost) i sypię zieloniutką trawkę