moja w drugiej i jakoś szału nie ma
a co dalej
mój w drugiej ale gimnazjum i teraz ma jakieś nniechciejstwo do nauki ogólnie
tłumaczę sobie że to taki wiek

Masakra z tą nauką. I moje dzieciaki nie siedzą w tygodniu przed kompem. Tylko w weekend dostają pozwolenie w przerwie między nauką. Inaczej mogłabym zwalić tą niechęć na ogłupienie internetowe.
Gdyby to tylko teraz się stało to wina poszłaby na pogodę podwórkową ale to trwa cały rok

A moim to się dopiero nie kce Też ciągle słyszę pytanie o wakacje

Nadrobiłam i co widzę? Tulipków morze, kolory jakie kto sobie życzy, bombeczka. Demolka na całego i miejsce na nowe rabatki się czaruje. No, no, ile to się może wydarzyć, jak człowiek na chwilę zniknie

Iwk4 napisał(a)

Fajna umowa z telefonem. Mój synek nigdy by się nie przyznał. Gromy latają, jak zaglądam do e- dziennika Nie lubię tego, bo na czepialską wyglądam.
Do mnie paczka pocztą przyszła na drugi dzień. Roelinki nawet nie poczuły zmiany ogrodu

Ja jak poszłam na wywiadówkę do klasy maturalnej mojej córki parę lat temu , to wychowawczyni sprzedała taki patent, :jak siada do e-dziennika swojego syna to najpierw wchodzi na Pudelka i wtedy ma większy dystans

odkąd mojemu dziecku zapodałam pewną obrazową motywację, to zaczął się uczyć. Sam!(z moją motywacją)

Toszka, a co to za motywacja? Może innym też pomoże?

a to żadna tajemnica... motywacja z życia wzięta. Lepiej działa, jesli jest okazja zaprezentować w realu.
Otóż wyjaśniłam mojemu dziecku, że teraz ma dobrze się uczyć by dostać się do dobrej szkoły, a potem iść na dobre studia, po to by znalazł dobrze płatną pracę... przy okazji ciekawą
A to wszystko po to, aby móc wynająć kogoś w przyszłości, kto będzie nam (rodzicom) zmieniać pampersy. W przeciwnym razie będzie musiał sam to robić

Tocha, padłam !!

W życiu bym o takiej motywacji nie pomyślała. Boska jesteś

Muszę i ja na swojej to wypróbować, ale kto wie czy zadziała, znając ją to wymyśli coś innego