Po co? też nie wiem. Chcę tylko usunąć trawę i wieloletnie chwasty z pomiędzy krzewów które rosną od lat. Chcę poprzesadzać część krzewów, część wysadzić w końcu z doniczek. Ziemia tam jest bardzo zbita i w zasadzie trudno nazwać to ziemią - to nawiezione paskudztwo z wykopów, którym zasypaliśmy staw. A teraz na tym stawie chcę ogród zasadzić. Sama fizycznie nie dam rady.

Większość działek ma nawiezioną byle jaką ziemię z wykopów. Na mój chłopski rozum (w sensie pochodzenia, a nie płci), to wystarczyłoby wtedy, kiedy ziemia jest bardziej wilgotna, przeorać ją, dodać tej mączki bazaltowej, obornika. Są takie niewielkie traktorki, które się tam spokojnie zmieszczą. Te stare nasadzenia w tle nie są złe. Dobrze się prezentują i ładnie zamykają ogród półkolem.

Mączka bazaltowa, niedawno coś czytałam o niej. Dziś łażąc po ogrodzie tak sobie pomyślałam, że oranie może być problematyczne. Tu tyle korzeni starych drzew, co prawda już wyciętych, ale pod powierzchnią co i rusz jakieś łopata sięga. Są też korzenie tych co rosną, i korzenie rosnących krzewów. Tak sobie dziś wymyśliłam, by zostawić co jest za to nawieźć ziemi na rabaty wyniesione. To co rośnie byłoby najdalszym planem, na nowych rabatach to co do 120, a z przodu niższe rośliny. Tak czy siak bez pomocy silnych rąk nic nie zrobię. Ale pomysł ma sens?

W tym odcinku Danusia też jest za wywaleniem wszystkiego i przekotłowania reszty - https://www.ogrodowisko.pl/artykuly/99-poradnik-jak-zaprojektowac-i-zalozyc-ogrod-cz-5-modernizacja-starego-lub-zaniedbanego-ogrodu


Jest jedno ale ogród od dawna jest mój w założeniu i nie chcę go raczej tak maltretować

To normalne, że firmy zakładające ogrody będą radziły radykalne rozwiązanie, w końcu leży to w ich interesie

Ja nie ruszałabym starych drzew i krzewów, lecz, tak jak radzi Gruszka, należy je wykorzystać jako tło. Na takie rośliny, jak masz, będziesz czekać długie lata, a ty już je masz.
Najbardziej problematyczne są korzenie i tu rzeczywiście trzeba coś wymyślić. Może pomysł z wyniesionymi rabatami nie jest zły, odsuniesz się od korzeni i poprawisz strukturę gleby.

Życzę powodzenia

Można zrobić 2 metrowy odstęp od tych starszych nasadzeń. Na tym odstępie z lekka nadsypać ziemi, żeby zrobić trawiastą ścieżkę. A resztę przeorać małym traktorkiem, nawieźć ziemi, obornika i jeszcze raz przeorać. Wyniesione rabaty mają jeden minus. Trudno tam bez automatycznego nawadniania utrzymać odpowiednią wilgotność.

Dziękuję za uwagi. Tyle co się nałażę z wężem przy okazji podlewania, uszkadzając ciągle jakieś roślinki. Dlatego nawadnianie z grubsza zrobione, teraz rozprowadzić rurki trzeba gdy już rabaty powstaną. Właśnie brałam to pod uwagę.

Dla pamięci zapisuję sobie - wrotycz, poza wszystkimi odstrasza i zabija opuchlaki, gąsiennice - http://www.biodynamiczny.pl/biodynamika-a-zdrowie/320-wrotycz-lekarstwo-i-trucizna

Ja też bym tak radykalnie nie wprowadzała zmian, uwierz mi większość z nas ma ziemię daleką od ideału, ogród też lepiej robić partiami, wprawdzie robota będzie rozłożona na 2-3 lata ale w tym czasie rodzi się w głowie pełno nowych pomysłów poza tym jest to zdecydowanie bardziej ekonomiczne Ta uwaga dotyczy tylko wersji, że to Ty masz plan i chcesz go wprowadzić w życie,deklarujesz też własną pracę .Jeśli zechcesz skorzystać z pomocy architekta to już trochę inna śpiewka- im szybciej tym lepiej i poza pieniędzmi o nic się martwisz

Wasze głosy sprzeciwu zmobilizowały mnie i przekopałam rabatę na froncie. Powsadzałam w końcu nowe hortki, które w doniczkach zdążyły już nieco podeschnąć Za to dzwonek kupiony ze dwa miesiące temu - zgnił


dziś rąk nie czuję

Gosiek33 napisał(a)

Wasze głosy sprzeciwu zmobilizowały mnie i przekopałam rabatę na froncie. Powsadzałam w końcu nowe hortki, które w doniczkach zdążyły już nieco podeschnąć Za to dzwonek kupiony ze dwa miesiące temu - zgnił


dziś rąk nie czuję

A gdzie zdjęcia tego co zrobione?