w lezakowni mam budkę legową, wypisz wymaluj to co w opowiesci. tyle, ze u nas podloty widac, nie odlatuja.
byliny zawsze obcinam na wiosne, jedyny wyjątek na probe zrobilam w poprzednim sezonie i żalowałam. moze i czysto w ogrodzie ale nie bylam zadowolona z efektow. nasiona sie nie porozsiewaly, krzaczki nie zwiekszyly swojej objetosci, bylo tez slabsze i wiele krotsze kwitnienie szczegolnie w rozchodnikach zauważalne. jesli chodzi o chemie, w moim ogrodzie jej nie ma lub prawie nie ma. z lenistwa chociaz wole pisac, ze z braku czasu mnie sie nie chce gotowych roztworow uzywac a co dopiero przyrzadzac je samemu.
No i dobrze, ze traw nie ścinałam, wśród przydeptanych śniegiem pros przy świerku Glauca Globosa zrobil sobie rudzik miejscoweczke. jakby traw nie bylo rudzika tez nie. Na pewno puszczajac ogrod samopas bez "wielkich" porzadkow ptakow jest wiecej, moze motyli tez będzie i pozytecznych owadow. a wiosna pomalutku wszystko ogarne, bez cisnienia.
Ja tylko żałuję że jesienią jeżówkom nie obcięłam główek bo jak widzę te nasiona rozsypane to płakać mi się chce ile nowych roślinek będzie, jeżówki mnie zjedzą