Łączę się w niedoli, ja jeszcze nie przebolałam opuchlaków, a pogoda taka, ze lanca doglebowa i śmiercionośny środek czeka w końcu sama się chyba go napiję
pamiętam czasy gdy byłam mała i nie miałam zielonego pojęcia co żyje w moim ogrodzie poza roślinami, nie widziałam robali (poza mrówkami) przędziorków, (widziałam mszyce na różach) , grzybów, opuchlaków i tym podobnych , nie było psikania topsinów i nnych ECN 20154 itd.I powiedzcie czy czasem nie lepiej zyć w błogiej nieświadomości ?