Sylwuś u Ciebie wszystko szybciej kwitnie.

Sylwia, z tych zdjęć trudno coś powiedzieć.. są niewyraźne do jakiejkolwiek diagnozy.

Długo rośnie u Ciebie??
Kiedy zaczęło go zbierać??

Wołaj jak odpowiesz z numerem strony.. .bo u Ciebie szybko leci.. a jutro cały dzień jestem poza kompem.

Z tym typem koniczyny nigdy nie powali.. ona wszytko zagłuszy.. jest za ciężka do łąki kwietnej.


Tabliczki super

1000 przeleciał nawet nie wiem kiedy, więc spóźnione gratki

Tamaryszka zazdroszczę...może kiedyś jeszcze upchnę...kilka razy się już przymierzałam
Firletka poszarpana wysypała się u mnie jak co roku (nie siana) nad stawem, ale to bardzo delikatna roślinka, a koniczyna jak jej pozwolisz to urośnie 40-50cm wysokości ( u mnie takie potwory rosną jak nie skoszę...czyli teraz bo kosiarka w serwisie nadal)....wywal koniczynę...będzie ciężko...


Jak zobaczyłam to zdjęcie w telefonie to skojarzył mi się biały siedzący króliczek

Trzymam kciuki za grujecznika

mój grujecznik w zeszłym roku wyglądał tak samo!..... a w lecie jeszcze gorzej ....sterczały suche liscie ...albo badyle bez lisci ......dwa lata temu tak samo było ...nadchodzą dni słoneczne i on nie wyrabia.....nie wiem czy tak u wszystkich się dzieje ....ale ja juz pisałam ze mnie takie straszydło sie nie podoba ....mam za mały ogród zeby na takie coś patrzeć ciągle .....zdecydowanie wole graby, buki, magnolie .......mój grujecznik ma czerwone kartkę ...jak tylko deczko podpadnie .... to wylatuje!.

Może lepiej posiac koniczyne biala, charaktrryzuje się duza nizszym wzrostem od czerwonej

Super artystyczna fota
Pole łubinów fajne
Mi tamaryszka trafiło po tej zimie, a od początku go miałam 3 sezony. No i tulipanowiec chyba jednak wymarzł.
U Ciebie cała kolekcja już

Aniu rośnie u mnie ok miesiąca bo Kasia mi go przezimowała i zdrowiutki przyszedł. Posadzony na dużym ogrodzie więc słonko i wiatr cały czas. Podlewany. Po tygodniu zauważyłam , że coś się dzieje z listkami bo takimi miejscami zasychają i nie tak , że cały listek tylko kawałkami , myślałam , że od słońca i wiatru , ale jak coraz bardziej go brało to prysnęłam na grzyba. No i nie wiem co dalej? Zasychanie zaczyna się od brzegów liścia.
Może się musi przystosować do nowego miejsca?