sylwia_slomc...
10:59, 30 paź 2015
Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 85990
Większość drzew w przydomowym do wycięcia bo to stare śliwki samosiejki i stare chore jabłonki nieumiejętnie prowadzone i jedzone raka dodatkowo chaotycznie posadzone dają optyczny bałagan, w przydomowym dopiero rewolucja przede mną w przyszłości, choć pierwsza mała już za nami, teraz w porównaniu z tym co było to jest normalnie ślicznie

Rów to jest olbrzymie wyzwanie tym bardziej , że wizje nam się z eMem rozmijają, On chce zrobić praktycznie, ja estetycznie, a rów nie łatwy bo stromo , blisko stare drzewa, woda podmywa mu brzegi i nie ma jak go sprzątać, choć jak nastaliśmy na włościach to można było łatwo w niego wpaść bo nie było pod chwastem widać , że tam w ogóle jest rów, teraz go oczyściliśmy trochę , ale wymaga masę pracy. Trochę już w gminie o to pytałam i ze spółka wodną też rozmawiałam na temat zmian, jest szansa, że się zgodzą jeszcze muszę papiery załatwić. Najgorsze jest to , że sami całość kosztów poniesiemy bo prawnie należy do nas, a i robotę trzeba będzie wykonać samemu i ręcznie biorąc pod uwagę, że rów potrafi zamienić się w rzekę która wylewa z koryta i sieje zniszczenia. Kilka lat wstecz porywało całe kłody drzewa, a nam zabrało oborę - bo jeszcze w tedy hodowaliśmy króliki i była. Nie mówiąc o tym , że zalało budynki gospodarcze i potopiło zwierzęta. a nurt o mało nie porwał eMa- bo oczywiście usiłowaliśmy zwierzynę ratować. A cała powódź trwała jakieś 10 godzin. ......takie to uroki posiadania tego rowu
