Łapię każdą wolną chwilę i każdą sobotę...jutro będzie druga wolna ogrodowo w tym roku.....pierwsza to był wyjazd do Kasi do ogrodu złudzeńA jutro na groby
Powiem nawet, że niewykonalne Człowiek z żywiołami nie wygra.....próbować walczyć może z ogniem , ale wiatr i woda czy burze .......pokory uczą I dobrze bo inaczej nie jeden czułby się Panem Świata, a tak to jest taki...............malutki każdy
Sylwio, jeżeli chodzi o niebezpieczeństwo związane z rowem, to wiem co woda potrafi. Będąc przed laty na wczasach w Kamienicy koło Limanowej mieszkaliśmy w pensjonacie nad płyciutkim strumyczkiem. W czasie upału wstawialiśmy do wody krzesła (wody było do kostek), mocząc nogi dla ochłody i graliśmy w karty. Rano piękna pogoda, a ze strumyczka nie było śladu, ponieważ zrobiła się z niego olbrzymia rwąca rzeka, która porwała gdzieś wczesniej 2 przyczepy kampingowe. Trawło to też nie za długo i znów zrobił się strumyczek. Ale strachu mieliśmy pełne gacie.