W uprawie ja dwa razy sadziłam, za pierwszym razem się nie powiodło, ale jak trafiła w cień i na mocno przesiąkliwy teren, bo po starym węglowisku to rośnie bez żadnej mojej ingerencji. Jedyne co to się rozłazi na boki, ale tam na razie może, a jak będę zmieniać to będzie z czego podzielić w inne części ogrodu. Myślę ją kiedyś przenieść do lasu na pełną swobodę, ale najpierw cień musi urosnąć i muszę mieć sporo sadzonek bo jak posadzę dwie, trzy sztuki to mi bażanty zaraz te lampiony sprzątną
To prawda. niestety jak się sadzi małe to na prawdziwy efekt zimowy trzeba dłuuuugo czekać. Ja na to co jest teraz czekałam 5 lat prawie, ale sadziłam 20cm roślinki. Efekt oczekiwany pewnie będzie za kolejnych 5-10 lat tak się spodziewam, że wtedy będą to już okazałe sosny, świerki i jodły.
Sporo posadzone, ale jeszcze bardzo słabo widoczne
Dziś Pawełku i u mnie smutek, ciocia rano odeszła od nas Smutne święta się szykują, właściwie to nastroju nie mamy żadnego.....
Mnie te szarości i burości strasznie przygnębiają, żeby chociaż słonko było, a nie taki kis, ale mowy nie ma żeby się promyki przez tą zawiesinę w powietrzu przedarły. Bo jak jest słonko to i nastrój i energia do życia inne.