ja bym to nazwała standardem nawet czasami nie mówie dzieciom że gdzieś jedziemy ( oczywiście poza wakacjami) żeby przypadkiem się nie przejęły i zachorowały z radości
Kurcze gratuluję rozpoczęcia prac, u mnie dechy odłożone na przyszły rok. Nie damy rady, przy zadaszeniu utknęliśmy. Tak to jest jak człowiek pierwszy raz robi coś o czym nie miał pojęcia. Skończymy może w tym roku, ale korzystać będziemy w latach kolejnych bo pewnie jesień nas zastanie.
Jakie drewno wybrałaś?
Mamy modrzewiową deche. Bez frezów. Przy tej ilości tylko to wchodziło w grę. Ale będzie gruba na 30mm.
Aga ją odpuściłem pergolę. Miałam robić same fundamenty, ale beznadziejny mi podział wyszedł. Jakoś inaczej to zaplanowane miałam. Trudno. Żagiel mi też bardzo podoba
Jak wygram w totka to sobie pergodente walnę
O widzisz i my też w tą stronę - modrzew 2,8 bez ryfli, za dużo sprzątania bym miała, brzozy wokoło śmiecą i już widzę te nasiona w rowkach
powoli i u nas, ale do celu.. nie stresuj się
u mnie młody też zapalenie węzłów chłonnych...
Do gratulacji awansowych przyłączam się. Współczuję chorób, z dziećmi tak to bywa. Mój przedwczoraj w rzęsistym deszczu i zimnie wybrał się na rower. Ja w pracy więc dowiedziałam się po fakcie. Oczywiście nie założył kurtki deszczówki, no bo po co? Przemoczony był do gaci. Bluza była mokra jakbym ją z pralki wyjęła. A pojutrze wyjeżdżamy.
Na tarasie ja mam modrzew ryflowany i mam dokładnie to o czym pisze Agata. Brzozy okoliczne śmiecą okropnie, taras ciągle do czyszczenia, a to wszystko z brzóz w te rowki włazi. Cholery można dostać.