Dzisiaj udało mi się popracować kilka godzin w ogródku, lepiej późno niż wcale. Miałam sporo pracy i nie wszystko udało mi się zrobić. Zgrabiłam liście, a większość roślin już otoczyłam kopczykami z kory, nawet te których niby się nie kopczykuje, ale muszę je zabezpieczyć, bo to będzie ich pierwsza zima u mnie lub w ogóle

. Miejscami dosypałam ziemi - poszło łącznie 150 litrów, szczególnie w miejscu po leszczynie, gdzie dosypana miesiąc temu ziemia nieszczęśliwie ubiła się i opadła...wraz z roślinami. Już ich nie wykopywałam, bo za późno trochę, podsypałam ziemi a potem kory gdzie się dało, a będę poprawiać wiosną. Przy okazji okazało się, że rabata została zahaczona przez koparkę

trochę roślin zmieniło położenie, a nawet było pewnie przez robotników wkładanych jak się da i zasypywanych żeby nie było widać. Trochę udało mi się "naprostować", ale muszę poczekać do wiosny.
Co najważniejsze, 10 cebul tulipanów udało się wsadzić i jak nic ich nie zeżre to będą cieszyć oko. Pozostała część cebul zaginęła... Ale szukamy

))
Jeszcze z nowości - robią nam wodociąg

mało ma to wspólnego z ogrodem, ale to też grzebanie w ziemi, więc pokażę, bo jest to nie lada robota. Dodatkowo nieoczekiwanie uczucia radości przeplatały się ze zwątpieniem, albowiem okazało się, że w miejscu gdzie powinna być pod ziemią rura wodociągowa zgodnie z dokumentacją, do której ma nastąpić podłączenie - nie ma jej. Po przekopaniu całego trawnika u sąsiada okazało się, że rura jest ale 3 metry dalej i zamiast na 1,70 jest na 2,40 m...... Całe szczęście, że pracuje u nas jedna z najlepszych ekip w kraju.
Oto odnaleziona szczęśliwie rura w jamie
potem nastąpił przewiert pod drogą
c.d.n.......

Pozdrawiam!