Wpadłam do Ciebie od którejś z dziewczyn

Fajny ogród powstanie już to widac

Chłopem się absolutnie nie przejmuj.. chłop jak chłop ma swój punkt widzenia.. oni są zazwyczaj techniczni..a od wizji jestesmy głównie my.. Poza tym zauważyłam np u swojego ,że on widzi tylko ułamek.. np zobaczy jodle oo fajna i kupuje.. natomiast my patrzymy w szerszej perspektywie.. dlatego szokujące dla nich są nasze zakupy. Wzięłam się na sposób i po prostu niewiele mojemu mówię.. zamawiam sobie roślinki, a on nawet nie zauważa co tam nowego kupiłam, o ile mu pod nos nie podsunę. Kolejny sposób na opornego faceta , to wspominać mu co jakiś czas o nowym pomyśle.. tak mimochodem, ew pokazać "kochanie o tutaj sobie planuje tak i tak" ..zazwyczaj jednym uchem wchodzi, drugim wychodzi.. ale za jakiś czas mu mówisz" no przecież ci mówiłam/pokazywałam" on już tego nie pamięta, ale machnie ręką hihi.. No i nie bombarduj tysiącem pomysłów na raz bo oni tego po prostu nie ogarniają.. to stworzenia, które potrafią robić tylko jedną rzecz na raz.. i tyle samo mieć w głowie
Więc podejdź do tego wyzwania taktycznie

wsparcie dostaniesz tutaj, od tej fantastycznej grupy zakręconych ludzi.. to tutaj będą się ekscytować twoimi nowymi nabytkami, pocieszać jak ci robal zeżre jakąś roślinę i tutaj uzyskasz cenne rady i pomoc.
Ja zaczęłam rewolucje to spotkałam się z murem, paniką w oczach..a teraz mój sam jeździ do ogrodniczego, i dostał kopa motywującego i kostkę zaczął w końcu kłaść.. i dialog podjęliśmy..i już nic nie mówi, jak kolejne rośliny się pojawiają..
głowa do góry... jak usiądziecie za dwa lata na tarasie i popatrzycie na zieleń to powiesz sobie cicho pod nosem.. a nie mówiłam
dobra rozpisałam się okrutnie haha zaznaczam wątek i będę dopingować